Jak Philips Polska i ich serwis drwi z przeciętnego Janka Kowalskiego
#PhilipsPolska#PhilipsTVPolska#MikRadomStop nienawiści! :DZiemia dla ziemniaków! Może i te Philipsy się przyzwoicie prezentują. Ambilight...
T.....a z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 6
#PhilipsPolska#PhilipsTVPolska#MikRadomStop nienawiści! :DZiemia dla ziemniaków! Może i te Philipsy się przyzwoicie prezentują. Ambilight...
T.....a zJak Philips Polska i ich serwis chce drwić i droczyć się z przeciętnego nabywcy sprzętu RTV tejże marki.
Nawet nie tyle co drwić, w dupkę zwyczajnie popychać.
#PhilipsPolska
#PhilipsTVPolska
#MikRadom
Stop nienawiści! :D
Ziemia dla ziemniaków!
Może i te Philipsy się przyzwoicie prezentują. Ambilight też daje radę. Nieźle również wygląda w tych tv John Rambo jak rozdupcza oponentów z 50 calowego karabinu. I niestety to koniec.
Istotnym jest, że po zakupie produktu (telwizorra w sensie) za 2k, albo 8k albo za 16k Philips Polska kładzie przysłowiową lagę na klienta. Mietek kupił telewizor, to tera nas to waaaaaali.
Z czystym sumieniem przestrzec Was muszę moi drodzy przed tzw. wsparciem technicznym bądź infolinią Philips Polska czy też w końcu serwisem Mik Radom.
W sprawie serwisu to jest już zupełny absurd żeby Philips Polska miał jeden serwis w Polsce. Może można by to przeżyć, gdyby ten serwis robił to co do nich należy, ale o tym zaraz.
Także pokrótce, historia uszkodzonego 49PUS6401/12, kupionego z Polskiej dystrybucji, za moje uczciwie zarobione piniędze. Na dzień zakupu oczywiście wartość 49PUS6401/12 nie przekraczała 3k (na oko, zapłaciłem 2800 licząc w pln), no ale to nadal dużo drożej niż dobra wóda w monopolowym, dlatego drogi Philipsie Polska, nie pozwolę Wam się wydymać ancymony.
Do rzeczy zatem!
W styczniu tego roku, mniej więcej w jego połowie, jak to po ciężkiej robocie nastał czas relaksu, to i odpaliłem sobie Ash vs. Evil Dead (swoją drogą polecam;)) i patrzę, patrzę jeszcze raz a tu oood groma jakichś ciemnych plam na matrycy tv. Tak to banding – ciemne nieregularne plamy do zaobserwowania na całej powierzchni matrycy. W takiej sytuacji zapomnijcie o komfortowym oglądaniu jakichkolwiek dynamicznych scen. To raz.
Dwa – występuje problem ze sterowaniem tv za pośrednictwem pilota, w detale już nie wchodźmy. Zwyczajowo pilot się zjebpopsuł.
EPIZOD I – próba reklamacji poprzez formularz online.
Z uwagi, że gwarancja nadal wiąże strony chciałem zareklamować tv z tytułu gwarancji producenta poprzez formularz online. Myślicie, że jak? Że 5 minut i wszystko załatwione? Zgłosicie awarię w przerwie meczu? Otóż nie. Zgłosić to se możecie, ale zapomnijcie, że Philips Polska się odezwie po takim zgłoszeniu. Echo! Nikt nie zareagował na zgłoszenie poprzez wspomniany formularz online, sprawa zbagatelizowana.
EPIZOD II – reklamacja poprzez infolinię czy jak to tam zwą, obsługę klienta.
Szybko wybrałem numerek do Philips Polska swoimi zgrabnymi paluszkami na swoim fajnym telefoniczku.
Pan Adrian odebrał i mówi:
„dzień dobry szczęściarzu, słucham Cię czule” (wiem, trochę podkoloryzowałem), to ja też dzień dobry, bo grzeczny ze mnie chłopak. I to tyle z czułości. Zaskoczyłem Pana Adriana i zapytałem a dlaczego gagatki zlaliście reklamację wspominają w Epizodzie I?! Zwyczajowo ciekawością prowadzony postanowiłem ustalić w pierwszej kolejności dlaczego reklamacja poprzez formularz nie została podjęta. No i katastrofa, Pan Adrian mi na to, że jak olali, jak to, co ja gadam, gupoty chyba jakieś.
Teraz cytuję, z ręką na torsie, Pan Adrian mówi: ”no zgłoszenie było, nie wiem co się z nim dzieje, ale ma je "koleżanka". Nieźle co? A ja miałem kiedyś segment w kolorze palisandru, no ale to Pana Adriana nie zainteresowało. Tam samo jak mnie nie zainteresowało, co ma koleżanka wspomnianego jegomościa.
Tak, nie ustalicie, a przynajmniej ja nie ustaliłem, dlaczego sprawie nie nadano toku. Dziwna praktyka Philips Polska. Żenująca wręcz.
EPIZOD II i jednadruga.
Skoro już jestem na łączu z Panem Adrianem, to kurna, zareklamuję dziada popsutego, tv w sensie.
Tu muszę przyznać z pełną pokorą, że Pan Adrian był cierpliwy, wszystko zapisał tak jak prosiłem, przyjął reklamację (pozdrawiam Pana, jeżeli Pan to czyta Panie Adrianie, szepnę jedynie, że MODUŁ pisze się prze U a nie O z KRESKĄ).
Oczywiście po zgłoszeniu, dostałem informację na maila o przyjętym zgłoszeniu oraz instrukcje co i jak, co teraz, jak działamy, itp. etc.
Między innymi w mailu była prośba o fotografie uszkodzonej matrycy.
No zrobiłem, fajny mam telefon 98347589774 mega pikseli aparat w tym fajnym telefonie, to zrobiłem i wysłałem nawet.
I tera słuchajcie, albo czytajcie co w odpowiedzi otrzymałem.
„Dziękujemy za skontaktowanie się z nami w sprawie państwa zgłoszenia. Chcielibyśmy przekazać państwu następujące informacje. Otrzymałem odpowiedź od naszych inżynierów, że tv jest zgodny ze specyfikacją, przez co nie może zostać zgłoszony do naprawy serwisowej w ramach gwarancji. Odnośnie pilota czy te przyciski nie działają prawidłowo od jakiegoś czasu? Proszę o dokładne opisanie usterek dotyczących tego pilota”.
Naprawdę Philips Polska? Zdupczona matryca po całości i Wy śmiecie coś takiego napisać komukolwiek, kto wydał jakikolwiek grosz na Wasz sprzęt? Może warto z Waszej strony gdzieś takie specyfikacje opublikować, co harpagany?
No ale, ja się nie dałem Panu Adrianowi. Zacytuję teraz swoja personę w korespondencji następnej z Panem Adrianem.
W odpowiedzi na te głupoty PRZECIĘTNY NABYWCA SPRZĘTU RTV TEJŻE MARKI piszę:
„Dzień dobry,
jeśli dla Państwa cała matryca w ciemnych plamach jest zgodna ze specyfikacją tv, informuję, że kolejną korespondencję w sprawie reklamacji towaru z tytułu gwarancji będziemy kontynuować za pośrednictwem Biura Powiatowego Rzecznika Konsumentów .Ponadto, bardzo proszę o przesłanie dokumentów podpisanych z imienia oraz nazwiska przez pracownika, wg. Pana "inżyniera" posiadającego kompetencje do oceny reklamowanych urządzeń”. „Proszę również o udostępnienie tejże "specyfikacji" o której Pan wspominał we wcześniejszej korespondencji, która to rzekomo dopuszcza takie uszkodzenia matrycy”.
A w odpowiedzi riposta Pana Adriana:
„Na zdjęciu, które od Pana otrzymaliśmy nie widać żadnych plam, dlatego nie wiemy o czym Pan pisze w mailu, z materiałów które Pan do nas dostarczył wynika, że matryca jest sprawna I bez żadnych plam czy usterek. Prosiłbym o dostarczenie zdjęć w większej rozdzielczości I lepszym przybliżeniem, może Pan też dokładnie zaznaczyć obszary, które według Pana wymagają naprawy”.
Bez żartów, z pełną powagą, foć wysłałem sporo, nawet jedno z pozaznaczanymi obszarami, gdzie ten nieszczęsny banding występuje. Aha, zdjęcia były w przyzwoitej rozdzielczości 5120x3840.
Jeśli ktoś nie daje wiary, bo może przecież tak być, to dysponuję całą korespondencją z Philips Polska. Mogę udostępnić niedowiarkom;)
No wreszcie, Pan Adrian uznał, że nie ma co rumakować. Okazało się, że jednak trzabędzie wysłać serwis po tenże telewizor. Otrzymałem informacje, że przyjedzie Pan serwisant. Sprawdzić, naprawić czy cokolwiek.
Wszystko szło jak po świeżym masełku do momentu gdy serwisant pojawił się u mnie na kwadracie i oświadczył, że zabiera to pudło do serwisu bo tutaj to się nic nie zrobi, nawet nie stwierdzi czy tv popsuty. To się stwierdza na serwisie czy popsuta matryca jest popsuta. Jednakże ja się chłopu nie dziwie, przepisy to przepisy, na serwisie się stwierdza. Dobrze, ze Pan zabrał telewizor, w końcu był popsuty. Naprawdę, takie mają procedury, nie mam zastrzeżeń.
Niedorzeczne jest jedynie to, że to jest JEDEN SERWIS NA CAŁY KRAJ, TAK JEDEN. Tyle dobrze, że Radom jest gdzieś w centrum, bo jakby chłop z serwisu miał ciągle do mnie jeździć gdzieś z mazur czy kaszub to taniej by było w Zagłębiu mu wynająć kawalerkę i ten telewizor tam naprawiać.
O tyle nieprzyjemny jest dalszy splot wydarzeń, ponieważ Philips Polska przestał odpowiadać na korespondencję elektroniczną. Zaprzestał z chwilą odbioru tv przez serwis. Na kilka email z zapytaniem o przebieg reklamacji, uwaga, odpowiedzieli zgadnijcie ile razy? Nie, nie 5 razy, nie 2 razy. W ogóle. Zero kontaktu. Może Philips Polska nie macie tam internetu? To Wam kupię jakiś mobliny modem, żebyście w końcu odpisywali, co? Raz, że wymaga tego dobre wychowanie. A dwa, że jakby na to nie patrzeć, to jest bieg reklamacji, więc chyba należy udzielić odpowiedzi konsumentowi?
Potem zaistniało jeszcze kilka mało istotnych zdarzeń, które można pominąć. Albo nie, dlaczego pomijać? Toteż, zniecierpliwmy brakiem odpowiedzi ze strony Philips Polska w sprawie wiadomej, normalnie mówię dzwonie tam! Oczywiście, pytam dlaczego Philipsie milczycie? No toż na to Pani co telefoniczek odebrała też milczy. No ja nie wiem już sam co się tam w tej fabryce dzieje. No, ale gdy posucha minęła, Pani zaczęła dukać, padło magiczne pytanie „jak tam przebieg reklamacji”? No to Pani z przekorą: „Pan czeka, serwis przyjdzie po telewizor”. Wydygałem normalnie, bo serwis telewizor wziął bez mała dwa tygodnie wstecz. Że, drugi mi z domu chcieli zabrać? Ten sprawny? Marki Samsung zresztą? Morał tej niedługiej rozmowy jest taki, że po rozmowie z Panią wiedziałem tyle samo co przed rzeczoną rozmową z Panią. Bajka normalnie.
Resztę pomijam.
Telewizor mi oddali dzisiaj, tj. 12 lutego 2019 AD.
Pan serwisant wtaszczył pudło do domu, odpalamy tv, no kurde myślę, malina normalnie, wszystko działa, jacie, rzygam tęczą. Ale tak patrzę w narożach tv i jakieś ciemne plamy są nadal. To mówię „bier Pan to pudło na tą furmankę bo tu w każdym z 4 rożków są czorne plamy". A chłop, serwisant w sensie, na to odparł „Paaaanie takie coś, to i tak jest elegancko, w narożach to zawsze jest takie, a tu mało tego widać”. W sumie, mówię niech będzie bo faktycznie mało tego widać.
Niezależnie od podjętej decyzji, że akceptuję te ciemniejsze barwy w narożach tv, to sobie pomyślałem, że ja jednak głupi jestem. No jak?! Bo jak na przykład kupujesz samochód nowy i dostajesz go ze zgnitymi progami, to cieszysz się, że nie jest cały zgnity i że tylko te progi są popsute?
Pomijając już te naroża tv, euforia nie trwała długo. Podjarany myślę sobie obejrzę najnowszy sezon Narcosów na Netfliksie. I co? I nie obejrzę. Bo serwis jedno naprawił, a coś innego popsuł. Jacie, dramat. Jeszcze raz, to samo? Pętla taka? No ale, z Panem Adrianem się miło gadało, to chyba pogawędzimy jeszcze.
Zwrócono mi nadal niesprawny sprzęt, teraz mam bad piksele, albo jakieś paprochy na matrycy to raz! I zamiast bandingu jest clouding. Wielgaśne białe plamy na ciemnym tle wzdłuż dolnej krawędzi tv.
EPIZOD III – kolejne zgłoszenie reklamacyjne poprzez infolinię.
Co tu się rozpisywać, zgłosiłem. Ale czy ktoś to zarejestrował? Wszak Pani oznajmiła, że na pocztę elektroniczną żadnego potwierdzenia zgłoszenia przyjęcia reklamacji nie wyślę.
Dziękuję, dobranoc.
Żenada Philips Polska.
Wiem doskonale, że 9 osób na 10 by olało ten tv i poszło na spacer czy do knajpy. A ja mam katar i nigdzie się nie wybieram. Wojujemy Philips Polska?
Żenada raz jeszcze.
Ps. Jakby ktoś miał problem z reklamacją sprzętu, chętnie pomogę ;)
WYLAŁEM SWĄ NIEPOHAMOWANĄ GORYCZ ŁOBUZY Z PHILIPSA WPROST NA WAS!
UWAGA EDYTUJĘ 13.02.19
Dziś się zapowiedział chłop ze serwisu, że przyjedzie po telewizor go zabrać na serwis, żeby stwierdzić czy popsuty telewizor jest popsuty.
UWAGA EDYTUJĘ vol.2 28.02.19
No i Mik Radom normalnie testował telewizor popsuty OSIEM dni, żeby sprawdzić czy jest popsuty.
Po testach serwis stwierdził, że popsuty telewizor nie jest popsuty.
Inżyniery jedne przysłali mi ekspertyzę emailem, że telewizor to normalnie bajka cacuszko, malina, cudeńko.
A bo byłbym zapomniał, chłop serwisant co tv odbierał 13.02.19 tak się bawił pilotem, że stwierdził, że kurde, no faktycznie raz działa, raz działa, a 489748976487648 razy nie działa. A w serwisie w Radomiu to im działa bez zarzutu. Naprawił się sam. W trasie do serwisu. No sam się naprawił skoro im działa. Żeby się sam nie popsuł w drodze powrotnej z serwisu. Sam.
No i bez podpisu ta ekspertyza! Taka to chyba nie bardzo jest ważna, co?
Ale to jeszcze nie koniec :)
Szoł mast goł on!
UWAGA EDYTUJĘ vol.3 04.03.19
Dziś chłopisko z Mik Radom dostarczyło mi osobiście PODPISANĄ ekspertyzę. Ekspertyza otrzymana dziś nie różni się niczym od tej z voluminu 2 poza podpisem. Taaak, przywieźli mi podpisaną ekspertyzę wg. której setki godzin testów nie ujawniły nieprawidłowości.
W sumie razem z ekspertyzą przywieźli mi również telewizor!
Mnie wystarczyło 60 sekund, żeby stwierdzić, że popsuty telewizor zabrany wcześniej do serwisu celem sprawdzenia czy jest popsuty wrócił do mnie popsuty.
Nikt w Mik Radom prawdopodobnie go nawet nie podłączył do sieci, żeby sprawdzić co jest kur** popsute.
Zresztą w serwisie w Radomiu zdaje się doskonałe wiedzą co nie bangla, bo sami tą usterkę spowodowali.
Meksyk zaczyna się teraz moi drodzy!
Philips Polska już NIE PRZYJMUJE ŻADNEJ REKLAMACJI.
Przy próbie kolejnej reklamacji, obsługa techniczna czy tam ich śmieszna teleinformacja twierdzi, że UWAGA, jeżeli Mik Radom stwierdził w oparciu o ekspertyzę, że popsuty telewizor działa, działa zajebiście, nawet lepiej niż Falcony Elona Muska, to niestety ale oni już żadnej reklamacji ode mnie nie przyjmują. Nie można reklamować towaru w okresie trwania gwarancji!
Chyba ich popierdoliło z lekka. Pardon za niecenzuralkę, ale się Philips trochę kurde blaszka przeliczył tera.
Ale to nadal jeszcze nie koniec :)
Pozostał Powiatowy Rzecznik Praw Konsumenta, Inspekcja Handlowa, niezależny rzeczoznawca a na końcu sąd (nie, nie sąd Boży jakby to Konon powiedział).
Aleście mnie rozjuszyli dziś osły z Philipsa!
Szoł mast goł on!
Komentarze (6)
najlepsze
Poza tym, zwróć uwagę na proces obsługi klienta oraz realizacji gwarancji - praktycznie żaden.
Na moim Philipsie zabrudzona matryca wygląda tak: