Kamil D. wzięty w obronę. Rośnie liczba głosów wspierających dziennikarza
Kamil D. prowadził pijany. Miał 2,6 promila. "Może jego problemy to nie całkiem jego wina?" - pisze w sieci prof. Jan Hartman. W obronie dziennikarza stanęli już także m.in. publicysta "Gazety Wyborczej"
B.....i z- #
- #
- #
- 394
Komentarze (394)
najlepsze
Właśnie dlatego w Polsce celebryci i osoby publiczne dostają śmieszne wyroki za zabicie po pijaku człowieka na pasach, a przeciętny zjadacz chleba idzie do pierdla za jazdę rowerem po dwóch piwach.
Takie myślenie oddziela nas od cywilizacji zachodu, której to niby przedstawicielami są takie Hartmany i Durczoki.
- chop wsiada za kierownicę narżnięty. #!$%@? 2.5 promila.
- wygląda na to, że z dużym prawdopodobieństwem przejechał pareset kilometrów na kompletnej bani
- wygląda też na to, że to nie pierwszy raz jak wsiadł napierniczony za kółko.
... co tutaj jest do bronienia? Tutaj nie ma nawet odrobiny miejsca na jakiekolwiek usprawiedliwienia przecież!