„Wpadły w szał, wyrzucały nasze rzeczy przez okno”. Ciąg dalszy Willi Tatarzanki
- Zaczęło się od wyzwisk przez telefon, po 15 minutach panie były już na miejscu, w jednej ręce trzymały telefon, w drugiej paralizatory – opowiada pan Czesław, który wynajął apartament w jednym z pensjonatów w Zakopanem w willi tatarzanka
qwertex z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 291
Komentarze (291)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Mało kto dałby radę w takiej sytuacji nie wybuchnąć a cała reszta pokrzywdzonych pewnie choćby szarpała się z tymi babskami przez co potem bali się zgłaszać gdyż nie mieli dowodów i sami byli świadomi, że trochę źle się
@qwertex: wołaj @Moderacja żeby poprawiła nazwę zanim wykopki znowu kogoś niewinnego zlinczują.
Komentarz usunięty przez moderatora
Babska zainkasowały by pieniądze a wczasowicz by nie zgłosił sprawy, bo sam by się bał z uwagi na swoje zachowanie i użytą siłę.
Dzięki temu, że facet zachował się przytomnie sprawa ujrzała światło dzienne i jest o tym tak głośno.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora