Rejestry po estońsku, czyli jak dać obywatelom i gospodarce wędkę, a nie rybę

Ten artykuł jest o Estonii - kraju położonym niedaleko od Polski (z Suwałk do miejscowości Valga na granicy łotewsko – estońskiej jest zaledwie 546 kilometrów), a który wyprzedził Polskę (i znakomitą większość krajów świata) w dziedzinie cyfryzacji o dekadę.

- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 174
- Odpowiedz






Komentarze (174)
najlepsze
@lemonic: W przypadku wiekszośći dokumentów nie musisz, możesz je wysłać w formie elektronicznej na maila. JA w urzędzi nie byłem już z 5 lat i wszystko bezproblemowo wysyłam im pocztą elektroniczną.
Polska
Powierzchnia 312,6
Ty chcesz zatrudniać jeszcze więcej urzędników? Polska jest w czubie przeliczając liczbę urzędników na osobę. Mamy biurokrację rozrośniętą jak rak. Winą za kolejki można i raczej trzeba obciążyć urzędników i ich "nic nie robienie".
Argument małego kraju działa w drugą stronę. Jak kraj o tak małej liczbie ludności zdołał stworzyć tak zaawansowane systemy informatyczne ? Przecież takie systemy są cholernie drogie. W Polsce już widzę te przetargi rozpisane na miliardy złoty ciągnące się w nieskończoność. A tu niewielkim zapewne kosztem się udało.
Rozmiar bazy nie ma tutaj większego
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Mamy obecnie – licząc na jednego mieszkańca – 2-krotnie więcej biurokracji niż socjalistyczna Szwecja, 2,5-krotnie więcej niż biurokratyczne Niemcy i 5-krotnie więcej niż wolnorynkowe Stany Zjednoczone.
Estonii udało się to zrobić z zupełnie innego powodu. Po uzyskaniu niepodległości musiała budować swoją strukturę administracyjną od zera. Z jednej strony oznacza to wiele problemów i konieczność podejmowania bardzo trudnych decyzji. Z drugiej pozwala na pełną swobodę i ich podejmowaniu. Polska
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Każde ministerstwo, każdy rejestr, każdy urząd