Nasza noblistka Szymborska nawet napisała wierszyk ze smutku po stracie wodza rewolucji
TEN DZIEŃ
Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi. Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie? Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie. Nie podejdę, nie otworzę drzwi.
Czy to ranek za oknami, mroźna skra tak oślepia, że dokoła patrzę łzami? Czy to zegar tak zadudnił sekundami. Czy to moje własne serce werbel gra?
Temu burżuazyjnemu formaliście Prokofjewowi też się zmarło.
No i wspaniałą rzecz zrobił, kiedy umarł Stalin. Fitelberg przyszedł na próbę orkiestry i mówi "Proszę panów, proszę wstać. Dziś w nocy umarł wielki radziecki... kompozytor Sergiusz Prokofiew, mój przyjaciel, autor tego, tamtego, owamtego.Proszę uczcić minutą milczenia". Minuta milczenia, siadają, on się odwraca do koncertmistrza i mówi: "Panie Wochniak, podobno Stalin też umarł". Bo oni umarli tego samego dnia.
Komentarze (18)
najlepsze
Stalin umarł. I dobrze.
TEN DZIEŃ
Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi.
Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie?
Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie.
Nie podejdę, nie otworzę drzwi.
Czy to ranek za oknami, mroźna skra
tak oślepia, że dokoła patrzę łzami?
Czy to zegar tak zadudnił sekundami.
Czy to moje własne serce werbel gra?
Póki nikt z