Ratownicy zasuwają w pandemii po 280-380 godzin w miesiącu.A praw pracowniczych
(....) jak na lekarstwo(...) Adam Piechnik, ratownik: „Jak wchodziłem do ratownictwa, spotkałem wspaniałych ludzi - nakręconych, pełnych pasji. Widzę ich po kilku latach i są wypaleni jak żużel. Zgorzkniali, cyniczni, pogodzeni z tym, że kto ma żyć, przeżyje, a kto ma umrzeć, umrze”
login112 z- #
- #
- #
- #
- 76
- Odpowiedz
Komentarze (76)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@MirekWyznajeAnonimowo: gdybyś się tlyko dowiedział ile lekarzy i pielęgniarek jest na samozatrudnieniu XD tak, sami chcą, wiadomo
Przecież to dotyczy każdej branży. Tak samo jest jak ktoś się dostanie na studia i myśli, że na końcu będzie pracował w CERN, Tesli, NASA - zmieniał świat i wymyślał nowe rzeczy. Kończy w fabryce smrodu nadzorując koleżków zza Buga i słuchając jak ma z
Nie wiem kto idzie do tej pracy bo "walka o życie", ale w tej pracy nie ma na codzień żadnej adrenaliny i walki o
Kobieta kumpla zaczęła prace jako ratownik medyczny
płaca na dyżury, godziny - ryczałty - transport na karetce "T"
ostatnio dostała propozycję pracy na SORze i na wymazach covidowych
kasa z@jebista
ale pojechane bo chciała pracować jak najwięcej godzin - będzie miała jak najwięcej kasy
kumpel wybił jej to z głowy - chodzi terach obrażona :P
także nikt ich nie zmusza - kasa ich zachęca
@VoivoD-PNS: To właśnie jest efekt wypalenia.