@troloking: Zrywanie łysiczki na okolicznych polach to nie koniecznie najlepsza metoda. Ani nie jest do końca bezpieczna (gapie/ciekawscy/łapanki policji), ani łatwa (ból pleców, trzeba się schylać/kucać całymi godzinami), ani zdrowa (łysiczka rośnie kiedy jest stosunkowo zimno i mokro więc człowiek ma przemoczone buty i spodnie często). Jest jedynie tania, to chyba jedyna zaleta. Ja jednak preferuję zamówienie grzybni. Może i się trzeba wykosztować, ale płacisz raz, i dostajesz do domu bezprzypałową,
@januszbiznesow: zawsze wydawało mi się, że zamawianie tego typu fantów z tego typu łatwo dostępnych witryn to jak po prostu krzyczenie "hej, mam zamiar coś posadzić, możecie mnie od razu dojechać :D", nie boicie się, że to jakieś trapy? xD że wam paczkę złapią i po ptokach? już mniejsza z hajsem, bo 135€ to tam #!$%@?, gorzej z kartoteką...
Super, teraz wszyscy będą wpieprzać grzyby, zamiast iść do psychiatry. Też próbowałem, ale uważałbym z takimi rewelacjami. Powolutku i z umiarem. Depresja może być na różnym tle i trzeba szukać przyczyn i je rozwiązywać. Czasem ktoś może stwierdzić, że ma depresję i będzie jadł grzyby, a może mieć dwubiegunową i mu jeszcze ją rozhuśta. Albo zacznie je jeść za często, za dużą ilość i sobie rozwali wątrobę. Zdrowia wszystkim życzę i rozwagi.
Komentarze (241)
najlepsze
W lesie nie rosną ( ͡° ͜ʖ ͡°) na łąkach jak najbardziej.