Kilogramy glifosatu na naszych talerzach. Normy dla pestycydów nie działają
"Mój sąsiad, właściciel pola w walce z chwastami ma dwie opcje – albo wypryskać glifosatem, albo zapłacić sąsiadowi rolnikowi, żeby pole zaorał. Ta pierwsza opcja kosztuje około 400 złotych taniej. Bardziej opłaca się więc oprysk niż przyjazd traktorem."
Smoglab z- #
- #
- #
- #
- #
- 135
Komentarze (135)
najlepsze
Ten oprysk zasusza rośliny, więc stosuje się go jako oprysk, oraz jako środek przyśpieszający dojrzewanie nasion. Głównie pryska się tym kukurydze gdzie suszenie jest bardzo drogie. W tym drugim przypadku w nasionach pozostaje bardzo duże stężenie środka, oczywiście producent podaje na opakowaniu że tak nie wolno robić.
desykacja, a więc dosuszanie roślin przed zbiorem jest prawnie dozwolone i nawet zalecane w różnych technikach. Prawa to nijak nie łamie.
Każda etykieta preparatu zawierającego glifosat o takim zastosowaniu wspomina.
Więc to nie jest żadne łamanie prawa czy wina rolnikow, że trują innych.
Nie, to Monsanto, a więc właściciel patentu na glifosat przedstawił takie wyniki badań, z których wynikało że takie stosowanie jest bezpieczne i
@ababayne: kiedyś to znaczy kiedy? w latach 70tych? 80tych? gdzie była dozwolona sto razy bardziej toksyczna chemia m.in. DDT? gdzie nie badano żadnych produktów rolnych na pozostałości bo nikogo to nie obchodziło? xD
robi wszystko zgodnie z prawem i dobra praktyką rolna.
glifosat jest legalny i dozwolony w takich zastosowaniach.
co więcej, ten kto pisał ten artykuł to jakiś bajkopisarz, bo ta cena jest wyssana z palca.
różnica między wynajęciem kogoś do zaorania pola a wynajęciem do opryskania łącznie z opryskem to jest 200zl ale na hektarze.
więc przy 6ha jest 1200zl