Prof. Leociak: będziemy słyszeć jeszcze więcej idiotycznych wypowiedzi biskupów
Nie powinniśmy lekceważyć siły bezwładu polskiego katolicyzmu. On zawsze był bardziej horyzontalny niż wertykalny. Kardynał Wyszyński świadomie budował tego rodzaju religijność: płaską, ludową, intelektualnie niepogłębioną – to miała być zapora przeciw komunizmowi. Co będzie? Powolne gnicie.
eoneon z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 153
Komentarze (153)
najlepsze
Jestem ateistą i powiem Ci, zależy mi na reformie Kościoła.
Dużo ludzi potrzebuje wiary, wielu ludziom pomaga w trudnić chwilach, wyjściu z nałogu itp. Kościół jest elememtem naszej kultury i tozsamosci. Tworzy lokalne społeczności. Może nieść dobrą naukę i być ważnym elementem społecznym. Sam zawdzięczam bardzo dużo pewnej organizacji katolickiej.
Ale dzisiaj patrzę na kościół I widzę prechistoryczną instytucje, która dzięki znajomości socjologi wykorzystuje słabości ludzkie (strach przed śmiercią, teraz Lgbt
Zdaję sobie sprawę, że część ludzi potrzebuje religii, bo sami nie potrafią nadać życiu sens, ale gorszą opcją wydaje mi się pozostawianie ich przy infantylnej i dziecinnej mentalności dobro-zło, bez odcieni szarości, gdzie to oni są dobrzy,
na wnuczka
`. Nie chcę posługiwać się stereotypami ale niestety w większości przypadków wygląda to tak jak powyżej. Gorzej jak państwo bierze ślub z kościołem, patologie się mnożą aNo nie bardzo. Ukrzyżowanie było karą wyjątkowo hańbiącą, zarezerwowaną początkowo jedynie dla niewolników, którzy zamordowali swojego pana; później karano tak też za różnego rodzaju rozbójnictwo i bunty przeciwko władzy.
Ukrzyżowanie nie było zatem "karą dość typową", zresztą nawet sami Rzymianie uważali ją za
Ale nie za Tyberiusza i jeszcze długo, długo po nim. Rzym wczesnych czasów cesarskich nadal traktowany był przez obywateli jak republika, a nie monarchia, zaś boski status cesarza był tytułem symbolicznym, nadawanym zresztą pośmiertnie przez senat.
Pierwszym, który próbował za życia przypisywać sobie jakieś boskie cechy, był Kaligula, co wzbudziło przecież powszechną konsternację i oburzenie.
Rzymianie nie krzyżowali sobie ot, tak, byle kogo, ale głównie buntowników i innych "politycznych".
Myślę sobie, że angielską królową oraz nasz KK coś łączy. Stanowią pewien bufor w polityce, mają wpływ na nastroje społeczne. I tutaj pojawia się problem, gdyż królowa oraz jej rodzina starają się trzymać PEWIEN poziom, łączą tradycję z nowoczesnością . Tymczasem KK w Polsce zachowuje się jak wyrwany z kontekstu historycznego. Dla biskupów ciągle mamy XX wiek
@galicjanin: tak, to jest trafne porównianie
niestety dla nas bo to czy Szwecja upada czy nie to sprawa Szwedów
a Kościół to sprawa Polaków - już mamy zakaz aborcji i in-vitro a to tylko przedsmak tego czym naprawdę jest katolicyzm
Mały przykład: "Upadek Cesarstwa Rzymskiego" - Edward Gibbon.
Komentarz usunięty przez moderatora