Gdańsk: Spychologia urzędnicza - nikt nie pomógł łabędziowi, a teraz nie żyje.
Czytelnik zauważył łabędzia w potrzebie, więc zadzwonił do Straży Miejskiej, ale że jest za zimno brrrrrr to dupy nie ruszyli. Potem zadzwonił do firmy "zajmującej się" takimi sprawami i usłyszał "Zgłoszenie Przyjęte". Dzisiaj łabędź leży martwy, a ktoś i tak zgarnia kasę.
sing z- #
- #
- #
- #
- 97
Komentarze (97)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Bezdomny jak zamarznie to mniejsza afera, a tu sranie żarem bo ptaszysko jakieś.
Do łażenia po lodzie trzeba mieć sprzęt, trzeba być debilem żeby oczekiwać że pierwszy lepszy Janusz ze straży miejskiej wejdzie ot tak na partyzanta na jezioro łabędzia ratować. Najlepiej jakby się utopił przy tym, to kolejnego dnia