W mojej skromnej ocenie jest to genialny serial. Czasami tak żenujący, aż przewijam, czasami wyciska łeskę, czasami wywołuje oplicie monitora i zakwasy od śmiechu.
Ta scena nie ma takiej mozcy jeżeli nie znasz dobrze historii tych bohaterów.
Oglądałem ciurkiem "The office" teraz oglądam "Brooklyn 9-9". Jeden serial się skończył w 2013 roku, drugi w nim zaczął. Ten pierwszy dziś nie mógłby powstać. Na przykładzie "Brooklyn 9-9" widać jak mocno się wszystko pozmieniało: -niestereotypowe postaci czarnoskóre, -raczej niestereotypowe postaci kobiece, -przemoc fizyczna i psychiczna wobec facetów jest akceptowalna i traktowana jako "rozśmieszacz"(Boyle, Scully, Hitchcock), -jednocześnie utrwalanie innych nie tak nośnych w stanach stereotypów jest spoko (o mieszkańcach Europy wschodniej, czy
@TwardyOrzechDoZgryzienia: bo Brooklyn 99 to popluczyna parks and recreation. Zestaw osobowosci głównych postaci to w zasadzie już formula. Jak chcesz coś z mocniejszym humorem to masz reno 911, chłopaki z baraków i It's always sunny in Philadelphia.
Jak ktoś nie widział serialu to polecam. Chociaż potrzeba kilku odcinków żeby się oswoić z tą produkcją bo na poczatku humor wydaje się dość specyficzny, ale pozniej płaczesz ze śmiechu :P
@mieszalnik_paszy: do brytyjskiej trzeba by przepadać mocno za typowo brytyjskim humorem, amerykańska to geniusz w czystej postaci ;) Jeśli jeszcze nie oglądałeś to możesz spróbować obejrzeć pierwszy sezon amerykańskiej, która jest mocno wzorowana na brytyjskim odpowiedniku, po tym możesz stwierdzić czy się zabierać za brytyjską, ale amerykańska dopiero od tego drugiego się mocno rozpędza w nieco bardziej własnym kierunku.
Komentarze (62)
najlepsze
Czasami tak żenujący, aż przewijam, czasami wyciska łeskę, czasami wywołuje oplicie monitora i zakwasy od śmiechu.
Ta scena nie ma takiej mozcy jeżeli nie znasz dobrze historii tych bohaterów.
Jeśli jeszcze nie oglądałeś to możesz spróbować obejrzeć pierwszy sezon amerykańskiej, która jest mocno wzorowana na brytyjskim odpowiedniku, po tym możesz stwierdzić czy się zabierać za brytyjską, ale amerykańska dopiero od tego drugiego się mocno rozpędza w nieco bardziej własnym kierunku.