ilość pixeli nie jest jedynym wyznacznikiem - pozostaje jeszcze sprawa czułości, balansu bieli no i optyki (która w cyfrakach jest trudniejsza do wykonania).
a analogowych nie można powiększać w nieskończoność - film też ma swoją "wielkość ziarna", która jest analogiczna do ilości pixeli.
Hmm, z tą "nieskończonością" to mocno przesadzone (do niej chyba i tak juz blizej aparatom takim jak ten hasselblad), przeciez analogowe aparaty nie robią zdjeć w technice wektorowej :p Zauważ że 39 Mpix to odpowiednik prawie dwukrotnej powierzchni kliszy 35mm...
dyskusja na temat zastosowania fotografii cyfrowej nie ogranicza się wyłącznie do tego. jakość oferowana przez technologie cyfrowe od jakiegoś czasu nie budzi już kontrowersji. nawet średniej klasy cyfrowe lustrzanki są w stanie zaspokoić potrzeby przeciętnego fotografa, podczas gdy hasselblad to wyjątkowo drogi sprzęt adresowany wyłącznie do profecjonalistów. a przecież nie o sprzęt chodzi, tylko o zdjęcie.
Pracuję w dużej, międzynarodowej "wytwórni zdjęć". Zajmujemy się "produkcją" i przetwarzaniem zdjęć cyfrowych i tradycyjnych (skany wykonane na najwyższej jakości skanerze, najczęściej ze slajdów średniego i dużego (4x5 cala) formatu). Jakość zdjęć tradycyjnych najczęściej (choć nie zawsze) jest gorsza od cyfrowych - zrobionych dobrymi, nowoczesnymi aparatami. Tylko duży format bije cyfrę na głowę, średni jest porównywalny, a mały obrazek to porażka.
Chociaż ziarno tradycyjne wygląda ładniej od cyfrowego szumu.
Nieprawda. Są dość poważnie ograniczone rozdzielczością optyki (wynikającej z dyfrakcji fal elektromagnetycznych) i ziarnistością substancji fotoaktywnej na kliszy.
Komentarze (9)
najlepsze
Dlatego napisałem to w określony sposób
a analogowych nie można powiększać w nieskończoność - film też ma swoją "wielkość ziarna", która jest analogiczna do ilości pixeli.
Chociaż ziarno tradycyjne wygląda ładniej od cyfrowego szumu.