Mieszkaniowa rozpacz i lęk pokolenia. Państwo funduje najem aż po grób
W wynajmowaniu mieszkań nie ma nic złego, ale pytanie brzmi: skąd przyszli emeryci wezmą na to pieniądze. Tymczasem państwo polskie swoją polityką właśnie na wynajem skazuje wiele młodych osób, a odwrócenie skutków tego rozwiązania może okazać się bardzo trudne.
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 229
- Odpowiedz
Komentarze (229)
najlepsze
A co do emerytów, no nie słyszeliście o DPSach?
Wioślarze na galerach zapiedralali za schronienie pod pokładem i rację żywnościową.
Nie widzę różnicy pomiędzy Polakiem zapiedralającym na wynajmowany kąt i bułkę z marketu.
Jeabć PiS i chuij w dupę jego wyborcom. Dziady sprzedali wnuków za 1000zł.
Nie. Budownicowie często poza podstawowym wynagrodzeniem dostawali respekt społeczny, oraz towary luksusowe, jak wino, ceramikę itd. Dodatkowo mieli jedną z najlepszych opiek dentystycznych ówczesnego świata! Byli, jak już takimi odpowiednikami programista 15k.
https://factsanddetails.com/world/cat56/sub365/entry-6093.html
Różnie, niektórzy byli niewolnikami, ale generalnie tak.
@perfumowyswir: to pomyśl, że oprócz czynszu trzeba płacić jeszcze opłatę za wynajem.
Jak młodzi w tym kraju się nie zbuntują i nie będzie tutaj "pokoleniowej wojny domowej" to za kilka lat "przeciętny pracownik" będzie żył gorzej niż niewolnicy w
Robiłem obliczenia, i gydby każdego kto jest 60+ ale pracował mniej niż 25 lat "wysłać na Madagaskar" to w Polsce skończyłyby się problemy z:
-zusem
-nfzetem
-kolejkami do lekarzy
-wpływem kościoła na politykę
-brakiem mieszkań
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ten kraj nie nadaje się dla ludzi już dziś. Za 30, 40
https://www.wykop.pl/wpis/68847407/poprawcie-mnie-jesli-sie-myle-ale-sytuacja-na-rynk/
Ach ta władza kochana dba o rodziny i ich bliskość, dzietność wystrzeli mocno gdy młodzi będą mieli w swym pokoju rodziców i dziadków.
w PRL-u faktycznie mogłeś ze starszymi mieszkać kątem bo praca była dookoła, Polska powiatowa się za to zwija - a więc migracja jest konieczna, za to w Warszawie dupa bo jest "za mało seniorów".
Na prowincji rok temu można było mieszkanie wyrwać za grosze (dosłownie 60k) jak się trafiła okazja.