@Opryskus69: niestety patrząc na wypowiedzi po wypadku i teraz to on nadal nie ma świadomości że te dwie kobiety nie żyją z jego powodu. On widzi tylko sprawę do wygrania, zero zastanowienia co tam się wydarzyło.
Nic dziwnego, pewnie za jakiś czas dostanie swój program ;) TVN gardłuje najgłośniej o standardach w życiu publicznym, a sam zatrudnia przestępców w swoich produkcjach.
Klasyczny umoczony prawnik. Takich elektrycznych kolesi słyszałem w prokuraturze wielu. Przypominam, że oskarżony może kłamać ile wlezie i konsekwencji za to nie ponosi, ale w praktyce sąd nie przeprowadza dowodu z takich zeznań, jako niewiarygodnych. On sam zasłania się "niepamięcią, z ale", czyli "nie przypominam sobie samego zdarzenia, ale inne okoliczności które pamiętam..." (i które nie są do udowodnienia) "...wskazują, że jednak nie jest tak, jak twierdzi prokurator". Przy tym wszystkim jeśli
@DerMitteleuropaer: Pewnie ma, ale nie wiem jak to się przekłada na praktykę sądową - moja przygoda z prawem zakończyła się ponad dekadę temu. Jeżeli biegli sądowi i prokuratorzy są dalej takimi starymi malkontentami jak kiedyś, to sąd sam z siebie dowodów szukał nie będzie.
“Świadomie tego środka odurzającego nie przyjmowałem nigdy – twierdzi Kozanecki” I ta historia z wzięciem czyjegoś napoju, do którego ktoś nasypał koksu - ja mu wierzę xD
Metodą prawników jest iść w zaparte, przedstawiać korzystną wersję aż do momentu, gdy zostanie skutecznie podważona i kręcić z interpretacjami. Często kończy się to ordynarnymi kłamstwami i wymyślaniem interpretacji prawnych na poczekaniu.
Czytaj: łżeć, kręcić, wymyślać. A potem się dziwić, że nie jest się szanowanym.
Ale jaki wyluzowany. A właściwie jak chciałby być widziany. Wielki pozer, który wie, że jest winny, ale będzie udawał, że nie pamięta. No ale był trzeźwy. A właściwie to nie pamięta, bo stwierdzili kokę, ale to rutynowa jazda była. To nie jego wina, bo pewnie ktoś sobie do drineczka wrzucił. No nie jego wina, że wypił. Nic #!$%@? nie pamięta. Bałbym się takiego adwokata wziąć na obrońcę, bo #!$%@? wie, czy by
Komentarze (126)
najlepsze
Przypominam, że oskarżony może kłamać ile wlezie i konsekwencji za to nie ponosi, ale w praktyce sąd nie przeprowadza dowodu z takich zeznań, jako niewiarygodnych. On sam zasłania się "niepamięcią, z ale", czyli "nie przypominam sobie samego zdarzenia, ale inne okoliczności które pamiętam..." (i które nie są do udowodnienia) "...wskazują, że jednak nie jest tak, jak twierdzi prokurator". Przy tym wszystkim jeśli
I ta historia z wzięciem czyjegoś napoju, do którego ktoś nasypał koksu - ja mu wierzę xD
@naut: Też miałem wrażenie, że typ jest porobiony.
Czytaj: łżeć, kręcić, wymyślać. A potem się dziwić, że nie jest się szanowanym.
Bałbym się takiego adwokata wziąć na obrońcę, bo #!$%@? wie, czy by