Niektóre rodzaje relacji ojciec-dziecko/ci po rozstaniu rodziców:
-brak kontaktu i brak alimentów mimo chęci kontaktu od strony dziecka/ci i obowiązku alimentów
-brak kontaktu i brak alimentów przy niechęci kontaktu od strony dziecka/ci i obowiązku alimentów
-brak kontaktu i płacenie alimentów mimo chęci kontaktu od strony dziecka/ci i obowiązku alimentów
-brak kontaktu i płacenie alimentów przy niechęci kontaktu od strony dziecka/ci i obowiązku alimentów
-brak kontaktu i płacenie alimentów przy chęci kontaktu od strony ojca i dziecka/dzieci (kontakt nielegalnie uniemożliwiany przez matę)
I tak dalej…
Są przypadki, w których rodzina chce odciąć się od ojca – nie przeszkadza im nawet brak alimentów, bo lepiej żyć w biedzie niż z facetem który pije/bije/gwałci.
Są przypadki, w których ojciec zająłby się dziećmi dużo lepiej niż matka, bo np. jest bogaty i ogarnięty życiowo, a ona lekko upośledzona, alkoholiczka, narkomanka itp. a mimo to pełna opieka przechodzi na matkę, która potrafi jeszcze zabrać dzieci na drugi koniec Polski albo do innego kraju, byleby tylko robić na złość facetowi.
Trochę brutalnej prawdy: W Polsce mamy ogromny problem z „dobieraniem się w pary” bo młode kobiety myślą cipą i "przekazem mediów", a faceci w pewnym wieku robią się skrajnie zdesperowani i wkładają siuraka w cokolwiek co jest ciepłe, wilgotne i chodzi na dwóch nogach. Te patologiczne sytuacje kończą się przykładowo z mojego miasta:
-dziewczyną z dobrego domu, mającą wykształconych rodziców która w wieku 18lat została samotną matką z dużo starszym kolesiem po dwóch wyrokach, facet nigdy nie widział swojego dziecka i nie zapłacił nawet złotówki alimentów;
-facetem po 2 kierownikach studiów z własnym mieszkaniem, który ma dwójkę dzieci z tłustą dziewczyną bez matury, która po rozwodzie z nim żyje jak królowa z alimentów a typ ledwo wiąże koniec z końcem, a dzieci widuje max 2 razy do roku - za to całą resztę czasu są wychowywane przez „kolegów” ich mamy;
99% rozwodów w Polsce kończy się przyznaniem opieki matce co jest chore – jeśli rodzice żyją w tej samej gminie, to opieka powinna być naprzemienna, 1 tydzień u matki 1 tydzień u ojca no ale wtedy nie byłoby alimentów i 500+ jeszcze do podziału, więc nasze leniwe witaminki u których plan na życie to „mama na pełen etat” by się zesrały, bo przecież alimenty, 500+ i do tego życie u rodziców/w mieszkaniu socjalnym to gwarant wiecznych wakacji, ciągłego oglądania seriali i robienia sobie pazurków… Piekło mężczyzn na całego.
Statystycznie powinno wyglądać to mniej więcej tak: -60% opieka naprzemienna i żadnych alimentów; -20% dzieci zostają z matką a ojciec w weekendy + alimenty od ojca; -10% dzieci zostają z ojcem a matka w weekendy + alimenty od matki; -10% dzieci zostają z matką a ojciec ma zakaz zbliżania + alimenty z funduszu;
Duża różnica między tym, a „99% dzieci zostaje z matką, nawet jak je bije, głodzi, nie pracuje za to co chwilę sprowadza do mieszkania kolegów do chlania, ćpania i ruchania, bo TO MATKA PRAWIE JAK MARYJA CZEGO NIE ROZUMIESZ”.
Za szybko się to nie zmieni, jednak powinniśmy pomyśleć jak zrobić, aby: -ludzie, szczególnie porządni obywatele, nie robili dzieci z debilami, patusami i innym marginesem; -zmniejszyła się ilość rozwodów, szczególnie wśród rodzin z dziećmi;
Znaczy nawet nie trzeba myśleć – odpowiednia edukacja zrobi swoje. Najlepiej na przykładach i statystykach – gdyby dzieciaki 15+ regularnie czytały o takich spawach, uczyły się i najlepiej żeby jeszcze pisały obowiązkową maturę z „edukacji seksualnej oraz wiedzy o rodzinie” to wszystkie statystyki wpadek, rozwodów, odcinania dzieci i niepłacenia alimentów znacznie by spadły.
Niestety, ale aktualna władza robi wszystko, aby to działało w drugą stronę – dla nich idealnie byłoby, aby ilość wpadek wzrosła „bo i tak dadzom na bombelka” oraz traktują ludzi jak bydło i liczy się sztuka. Niechciane, schorowane dziecko patusa 40+ i 17latki, która „chciała przeżyć ciekawą przygodę” czy planowane dziecko kochających się, zamożnych, wykształconych i zdrowych rodziców, którzy wychowają je na potencjalnego noblistę – dla PiSu nie ma żadnej różnicy, liczy się ilość sztuk w tabelce na koniec roku.
Gdybym mógł, to sam napisałbym książki o wychowaniu seksualnym, rynku matrymonialnym, zakładaniu rodziny, wychowaniu dla małych dzieci, młodzieży i dla dorosłych ale wiem, że na 99% zostałbym spalony na stosie, bo edukowanie o tym i nagłaśnianie patologii jaka od lat funkcjonuje w tym kraju, to nie dobra jest i wcale o tym mówić…
Wgle kiedyś nawet zacząłem rozpisywać co w jakim wieku i jak pokazywać – np. dzieci w wieku 4-7 wystarczy nauczyć, aby nikt nie dotykał ich „powyżej kolan i poniżej pępka” albo za długo nie głaskał i to w formie rysowanych bajek, coś w stylu: „w twoim ciele żyją przyjazne wróżki ale jak ktoś cię dotyka w sposób/miejscu X to jest im smutno” ale domyślam się, że gdybym coś takiego zrobił to mój dom regularnie obrzucano by kamieniami.
Nie wiem, może poczekam jeszcze 10-20 lat, aż wymrze pewne betonowe pokolenie katolibańczyków… Chyba że jest tu ktoś ambitny, co umie rysować to możemy podziałać bo chętnie powk***rwiam więcej osób :)
Komentarze (243)
najlepsze
Facet w przeciwieństwie do kobiet ma czas i może spokojnie zostać mężem i ojcem grubo po 40.
Największym błędem dzisiejszych facetów jest pchanie się w małżeństwo. Z ekobomicznego punktu widzenia to nieopłacalne.
Łatwiej samemu wziąć małe mieszkanie
@cyther: Nie, nie powinien.
Żadnych danych, analizy, jakieś zwykle narzekanie, obwinianie świata i płci przeciwnej o całe zło i własne niepowodzenie.
Pierwszy dzień na Wykopie, czy jak? Tutaj ekspertem od małżeństw oraz wychowania dzieci, który mógłby pisać na ten temat książki, jest ktoś, kto nie ma żony ani dzieci. To już ksiądz jest lepszym ekspertem w tych tematach xD Jak i w temacie seksu, w którym OP również czuje się ekspertem, a wypisuje nieraz takie farmazony, jakby nigdy nie był w łóżku z kobietą i całą wiedzę czerpał z pornosów.
I jeszcze go wykorzystują, kupuje im jakieś rzeczy, zabiera na wakacje xDD Jak na to patrzę to już wolę być sam.
kto z Katowic też to widzi
Ile można.
Nie, ja po prostu nie jestem incelskim przegrywem :D
Nie wiem, skąd ten "przekaz mediów", bo nie widzę żadnych wielkich kampanii (umówmy się, te billboardy z fundacji kornice, to raczej scam pod wybory, aniżeli poważny przekaz), by
o jakim więc "przekazie mediów" mowa? to, że jakiś polityk z ***, konfederacji czy inna godek coś powie i dzienniki o tym napiszą/zrobią materiał, to nie żaden "przekaz mediów", tylko