Jesteś młody, pracujesz za 40zł/h brutto po 40-48h tygodniowo, bo czasami zrobisz sobotę. Wynajmujesz mieszkanie z dziewczyną, która zarabia podobnie, gdzie wszystkie opłaty i rachunki wynoszą was 2000zł. Zostaje wam 7200zł na życie, z których jesteście w stanie nawet coś odłożyć.
Nagle do miasta masowo są ścigani migranci – bez szkoły, bez języka, część z nich to analfabeci.
Pracują za 23,5zł/h po 72h i więcej tygodniowo, na umowie o dzieło, żeby nie trzeba było im płacić podwójnie za nadgodziny. Dodatkowo w mieszkaniu, w którym żyjecie we dwoje, zmieści się ich 8, od każdego weźmie się 500zł „za łóżko” i mamy 4000zł za sam wynajem – a gdzie jeszcze czynsz i rachunki.
Nagle zmiana pracy na lepiej płatną jest ciężka, wywalczenie podwyżki praktycznie niemożliwe, za to opłaty za wynajem idą w górę – tak samo ceny nieruchomości, przez co młoda para z każdym rokiem ma coraz mniejszą szansę na zakup mieszkania w sensownym miejscu. Dodatkowo blok, do którego nagle wprowadza się kilka-kilkadziesiąt młodych mężczyzn z Azji czy Afryki (ostatnio nawet biorą u mnie na zadupiu spawaczy z Kuby i Brazylii) będzie miał znacznie obniżony poziom życia.
Nawet jak masz cenne umiejętności i migranci nie zagrażają twoim zarobkom, to wywindują ceny mieszkań i wynajmu oraz „ubogacą” okolicę – nie mówię nawet o przestępstwach, ale wystarczy, że w mieszkaniu w bloku żyje 8 chłopa i każdy z nich „pije i pali” – masz zadymiony cały pion codziennie od czasu jak wrócą z pracy do czasu aż ostatni nie zaśnie. Pomijam już to, że osoby z krajów trzeciego świata raczej nie dbają o czystość okolicy.
Rozwiązań jest kilka, jednak przede wszystkim powinno się zakładać hotele pracownicze z dala od miast. Robisz „osiedle kontenerów” dajesz im jedną żabkę, jakiś bar i niech sobie tworzą swój mikroklimat. Dosłownie robić obozy pracownicze, gdzie takie osoby jak mają pozwolenie o pracę w Polsce to poruszają się wyłącznie na linii praca-osiedle i dawać mandaty za wychodzenie. Dotyczyłoby to tylko pracowników słabo i średnio wykwalifikowanych. Dla reszty wprowadzić minimalną stawkę na poziomie średniej krajowej. Jak jakiś prawdziwy lekarz znajdzie tutaj zatrudnienie, to dostaje pełne pozwolenie na pracę i poruszanie się po całym kraju.
Dzięki temu poprawi się poziom życia Polaków, bo tacy przykładowo lekarze z Azji ani nie mieszkają po kilkanaście osób w małym mieszkaniu, ani nie chodzą po mieście „nudzącymi się grupami młodych mężczyzn”.
Jak masowa migracja obniża poziom życia Polaków
Masowi migranci zaniżają stawki niemal na wszystkich stanowiskach, zawyżają ceny wynajmu oraz nieruchomości, zaśmiecają okolicę oraz często chodzą "nudzącymi się grupami młodych mężczyzn” co zawsze kończy się źle…
PakaBaka z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 211
- Odpowiedz
Komentarze (211)
najlepsze
1. W jaki sposób imigranci bez szkoły i języka mają mieć jakikolwiek wpływ te lepiej płatne stanowiska?
2. W Polsce nikt nigdy nie dawał podwyżek. To jest Polska, tutaj jak
@vrNFWrUew3D4Rgz: dosłownie niczym niepoparta spekulacja
W wykopki w kolchozie pracuja za najnizsza krajowa
W przypadku całej reszty masowa migracja pogłębia jedynie problemy systemu i nawoływanie do jej ograniczania ze względu na nie to tak jakby chcieć zrezygnować z kąpieli ze względu na dziurawą wannę.
Odnośnie miejsc pracy - przedsiębiorcy to nie jest jakaś kasta która z bożej łaski ma przywilej na zatrudnianie
i jeszcze to chlopskie #!$%@? rozumowanie. zrobmy im getto z kontenerow za miastem. a potem ci sami debile smieja sie z problemow we francji, gdzie zrobiono dokladnie ten sam myk. odizoluj obcych i potem narzekaj, ze sie nie asymiluja. no przeciez wy jestescie tak glupi, ze az dziw ze sami tego nie zauwazacie.
pis
Trzeba być upośledzeniem aby brać ludzi do prostych prac z Azji i Afryki z założeniem że będą tu do końca życia...