Może by tak na początek wprowadzić opłatę za nie stawienie się na umówioną wizytę bez odwołania, karać placówki za brak możliwości odwołania i zobaczyć jak to wpłynie na kolejki
Ta propozycja ma podstawowe problemy. tl;dr; prywatyzuje zyski, uspołecznia straty.
Przede wszystkim zakłada, że prywatny ubezpieczyciel będzie proponować dokładnie ten sam zakres usług, jaką obecnie proponuję NFZ, co jest raczej nierealne. Bardzo fajnie się mówi o podstawowej opiece zdrowia, natomiast istnieje szereg zabiegów, które są nieopłacalne z punktu widzenia ubezpieczyciela a są obecnie swiadczone przez państwo - jak chociażby leczenie raka.
Druga sprawa to (znowu kwestia opłacalności) wciąganie w system osób z
@gorzki99 nie przybędzie od tego kasy, nawet wyjdzie drożej bo będzie musiało utrzymać się kilka podmiotów. Koszt utrzymania NFZ to ułamek twojej składki, a koszty się nie obniżą w jakiś magiczny sposób bo wycena świadczeń już jest bardzo niska. Nie bez powodu lekarze i prywatne kliniki wolą prywatnego klienta, po prostu NFZ ma bardzo niskie wyceny.
@gorzki99 kasa ze składek na NFZ trafia NFZ, a nie do żadnej dziury. Im mniej wiesz, tym śmielej się wypowiadasz. Wpisz w google solidaryzm społeczny, może coś się rozjaśni jak działają ubezpieczenia, że wszyscy płacą, a w jednym czasie tylko część korzysta.
@Embargos: Wybitnie głupi pomysł, wtedy byś miał dokłądnie ten bon 4000zł i nie byłoby stać ciebie na jakiekolwiek leczenie czegoś co nie byłoby załatwiane od ręki (np. przepisanie tabletek czy proste badanie). Zastanów się ile łącznie składek płacisz rocznie, tyle miałbyś pieniędzy na leczenie. Cała zabawa z nfz jak i prywatnymi ubezpieczycielami jest taka, że zdrowi ludzie płacą na to, że jak coś im się stanie to będą ich leczyć, a
niewykorzystane składki NFZ powinny być kierowane na prywatne konto i by nie było kolejek do lekarzy i specjalistów
@Embargos: Zdefiniuj niewykorzystane składki. Twoje składki mają pokryć zarówno leczenie relatywnie mało kosztownych chorób, które zdarzają się z dużym prawdopodobieństwem jak i kosztowne w leczeniu choroby, które mogą cię dotknąć ale prawdopodobieństwo jest małe. Jeśli przez 10 lat nie miałeś złamań, infekcji grypopodobnych czy nadciśnienia to owszem dostałbyś zwrot. A potem zachorujesz na
Tylko co to da? Raczej klient nie ma styczności z NFZ to szpital/przychodnia się z nim rozlicza. Jak prywatną jednostka będzie płacić za pacjenta to będzie on dostawał lepsze posiłki czy lepsza jakość usługi?
Problem jest taki że jeśli nfz nie da rady zrobić usługi zdrowotnej to idziesz do prywatnego. NFZ nie może czegoś zrobić bo kolokiwalnie jest brak pieniędzy i lekarzy. Więc rozwiązaniem jest zabranie nfztowi pieniędzy i mieć nadzieje że prywaciarz da rade. Wybornie.
Komentarze (46)
najlepsze
@albin_kolano: Przy obecnym kursie hamburger w McDonaldzie w Szwajcarii kosztuje 73 złote.
Przede wszystkim zakłada, że prywatny ubezpieczyciel będzie proponować dokładnie ten sam zakres usług, jaką obecnie proponuję NFZ, co jest raczej nierealne. Bardzo fajnie się mówi o podstawowej opiece zdrowia, natomiast istnieje szereg zabiegów, które są nieopłacalne z punktu widzenia ubezpieczyciela a są obecnie swiadczone przez państwo - jak chociażby leczenie raka.
Druga sprawa to (znowu kwestia opłacalności) wciąganie w system osób z
Wpisz w google solidaryzm społeczny, może coś się rozjaśni jak działają ubezpieczenia, że wszyscy płacą, a w jednym czasie tylko część korzysta.
@Embargos: Zdefiniuj niewykorzystane składki. Twoje składki mają pokryć zarówno leczenie relatywnie mało kosztownych chorób, które zdarzają się z dużym prawdopodobieństwem jak i kosztowne w leczeniu choroby, które mogą cię dotknąć ale prawdopodobieństwo jest małe. Jeśli przez 10 lat nie miałeś złamań, infekcji grypopodobnych czy nadciśnienia to owszem dostałbyś zwrot. A potem zachorujesz na