Kierowcy samochodów elektrycznych zapłacą nowy podatek na Islandii za każdy km.
Przeciętny obywatel rocznie pokonuje około 14 000 km, więc dziennie jest to około 38 km. Przy takich założeniach za miesiąc jazdy elektrykiem trzeba będzie dodatkowo zapłacić nieco ponad 7000 koron islandzkich, czyli równowartość ~205 zł.
epicentrum_chaosu z- #
- #
- #
- 168
Komentarze (168)
najlepsze
Mimo że już EV jest totalnie nieopłacalny to jeszcze trzeba pamiętać że na benzyniaki jest nałożony ogromny haracz w postaci opłat za emisję CO2 - około 20-30 tys pln za przeciętnego kompakta jest już w cenie samochodu od 2020r i
https://www.cargopedia.net/europe-fuel-prices
2.1 euro za litr benzyny na Islandii. Na korzyść elektryka zawyżę średni przebieg samochodu do 10tys km na rok (realny w PL to 8k z czymś, w Islandii pewnie mniejszy bo to w Polsce nie mamy dobrego PKP i kraj jest duży)
Zgodnie z cyklem WLTP nowy Ceed 1.5t-gdi automat pali 5.8–6.1L i to są już bardzo realistyczne
Ekologiczny elektryk, niepsujący się, tani w produkcji, trwały, #!$%@? w każdym wymiarze. Ładowany z własnej PV. #!$%@? jak miało być cudownie, szał pał świst #!$%@?.
Tymczasem jest: zasięg do dupy, nieekologiczny w produkcji, awaryjny, drogi w ubezpieczeniu nie wspominam już nawet o naprawie po drobnej kolizji.
Jeszcze teraz płać bo się hajs nie zgadza.
Dobrze, bardzo dobrze. Kupujcie elektryki dalej.
Czyli znów gównoburza na elektryki bez powodu, bo podatek będzie też dla spalinowych.
@khaes: opodatkowane w jaki sposób? Gdzie jest ten podatek - w paliwie? I dlaczego też mają płacić ten podatek?
Jak to czyja zagrywka, lewakow ekoterrorystow dzialajacych na rzecz globalistow. Nie bedziesz mial niczego ( w tym samochodu bo cie nie bedzie stac), ale bedziesz szczesliwy (jezdzac rowerem w 15 minutowym miescie). Wszystko oczywiscie dla Twojego dobra i dobra klimatu.