rzuciłem po 15 latach, czasem dochodziłem już do półtorej paczki dziennie - dwóch jeśli miałem nerwy. Metoda? zasadniczo nigdy nie potrafiłem palić na kacu, jeden dzień odpuszczałem ZAWSZE. Pewnego dnia po skacowanym dniu bez fajki, przyszedł drugi bez kaca ale i bez fajki, następnego to samo i tak dalej. Przy każdej chęci sięgnięcia papierosa wmawiałem sobie że będzie mi niedobrze wyobrażałem sobie to fatalne uczucie po zapaleniu na kacu i tak już
@fuchse: a ja wręcz przeciwnie: na kaca najlepszy był mi papierosek i kawa! Najlepiej na czczo, bo nic innego nie przechodziło.
Paliłem 20 lat, dym mi smakował. Kochałem palić:).
Pewnego poranka po wieczorze, podczas którego spaliłem półtora paczki fajek, wziąłem łyk kawy i zapaliłem papierosa zaciągnąwszy się głęboko. Mój organizm zareagował na to odruchem wymiotnym.
Przez jakieś pół minuty docierało do mnie, że to musi być trucizna, skoro mnie cofnęło.
@fuchse: ja rzuciłem również po 15 latach, wyszedłem z pracy, zapaliłem fajka, mniej więcej w połowie popatrzyłem na niego i powiedziałem "rzucam". nie palę już przeszło 8 miesięcy i absolutnie nie ciągnie.
@mieszalniapasz: Szkoda, że ma trochę racji. Po obejrzeniu takiego filmiku większość palaczy zapali zwyczajnie pójdzie sobie zapalić. Gdyby takie kampanie miały dać jakiś efekt to już dawno nikt by nie palił, one tylko ostrzegają niektórych przed rozpoczęciem.
Papierosy to najgorszy narkotyk który trapi współczesny świat. Nie możemy nikomu tego zabronić, ale pomoc jest jak najbardziej wskazana.
paliłem 10 lat. teraz jestem szczęśliwym człowiekiem - 4 lata temu rzuciłem palenie. kiedyś wypalałem codziennie 20 papierosów. teraz wypijam 4 piwa co drugi dzień i tylko 3 razy w tygodniu się onanizuję.
@arek2991: kurcze, a skoro jest tu tylu palaczy lub byłych palaczy to zapytam jak się wpada w ten nałóg? Nie przyjmuję wyjaśnień typu - zaczyna się od jednego. Bo już w liceum kumple mi tak mówili jak raz na pół roku szedłem sobie dla smaku zapalić z tymi co musieli co przerwę. I właśnie tak każdy powtarzał: "ja też od takiego jednego czasem zaczynałem". No a ja mam trzy dychy i
@kubapoz: Wlasnie dla przeciętnego palacza nie wiadomo co uzależnia... poprostu sobie siedzisz i gdy tylko przypomni ci się o paleniu, mózg dostaje taką informacje i musisz zapalic, twoja uwaga skoncentrowana jest wokól tego. Wlasnie wczoraj sobie przypomniałem zeszłoroczną obietnice, że jak do grudnia nie przestanę palić, to ktoś musi mnie przykuć do kaloryfera ;) i juz drugi dzien się trzymam, gdy o tym pisałem dalej mam ochotę zapalic, ale nie chcę
Nie wyobrażałem sobie życia bez papierosów. Przeczytałem tą książkę (byłem sceptyczny, ale i bardzo chciałem to skończyć), nie palę 10 miesięcy. Moja mama, bardzo uzależniona kobieta, bardzo długo walczyła ze sobą żeby przeczytać tą książkę do końca, nie pali ponad jeden tydzień. Można!!
Rzuciłem papierosy w tym roku w marcu, po około 14 - 15 latach palenia. Najśmieszniejsze jest to, że nie było to spowodowane jakimś szczególnym postanowieniem. W marcu po prostu zachorowałem na paskudne grypsko, przez okres choroby (jakiś tydzień) nie paliłem, a po wyzdrowienium, zdecydowałem że już palić nie będę. Wspomagałem się gumami z nikotyną przez jakieś 1,5 tygodnia, potem silną wolą :)
Paliłem 20 lat. W ostatnim okresie około 30 fajek dziennie a bywało ze więcej. Nie palę od marca. Dzięki książce Carr'a. Nie wierzyłem ze jakaś głupia książka może odzwyczaić mnie od palenia, ale kupiłem żeby mnie sumienie nie gryzło. Na zasadzie że próbowałem, nie moja wina że nie wyszło. Przeczytałem i przestałem palić. Tak po prostu. O dziwo bez bólu i chodzenia po ścianach. Tylko pierwsze kilka dni musiałem się trochę pilnować
Nigdy nie paliłem nałogowo, kiedyś paliłem towarzysko. Aby nie palić za dużo, przez jakiś czas stosowałem zasadę, która była na tyle ciekawa że trzymanie jej się nie było wcale trudne. Polegała ona na tym że tygodniowo miałem prawo do trzech papierosów, każdy jeden w interwale pn-wt, śr-czw, pt-ni. Jeżeli w ciągu interwału nie wypaliłem przydziałowego papierosa, przechodził on na następny, podczas którego mogłem wypalić już dwa. W "banku" mogło być jednak nie
Po 12 latach palenia i wielu nieudanych próbach postanowiłem ugryźć problem z innej strony. Zacznę od drobiazgu, ale jakże istotnego - każdy wypalany papieros w dzisiejszych czasach dla wielu osób oznacza konieczność poświęcenia co najmniej 5-10 minut (wyjście z mieszkania, biura, szpitala, cokolwiek, nieraz pielgrzymka do wyznaczonego miejsca, itd.). Pół paczki dziennie to dla mnie było absolutne minimum, więc co dzień traciłem ok. godzinę z mojego życia na miernej jakości walory smakowo-węchowe
@FilipChG: czasami jak czytam opowieści jak ktoś rzucił palenie i wszędzie widzę tę książkę, to wyobrażam sobie autora, który stworzył sieć setek milionów botów na całym świecie zachwalających to dzieło.
Moglibyście wyjaśnić co jest w niej takiego uber przełomowego? Staje się to dla mnie niczym zagadka ankietowanych z familiady :D
@HerveUK: Glownie chodzi o to, ze papierosow sie nie rzuca, tylko przestaje sie je palic. To lagodniej brzmi i nie stwarza wrazenia "nakazu". Poza tym autor nie straszy chorobami, smiercia czy skurczeniem sie Twojego siusiaka. Po prostu opowiadajac o papierosach tlumaczy Ci, ze tak naprawde wcale nie sa tak fajne jak Ci sie wydaje, ze wcale nie smakuja tak jak myslisz i, ze wcale nie pomagaja w stresie etc. Po prostu
Paliłem 10 lat. Urodziło się dziecko - rzuciłem. Jak? Za każdym razem kiedy chciało mi się palić piłem duże ilości wody. Tak duże, że więcej już nie mogłem na raz. Dzięki temu uczucie ciągu zastępowane było w organizmie problemem pozbycia się wody,a dodatkowo duuuuże ilości wody pomagały wypłukać toksyny z organizmu (tak myślę). W sumie walczyłem około miesiąca - łatwo nie było. Teraz po ok 5 latach niepalenia jak czuję dym, to
Palę już prawie 18 lat. Ile razy próbowałem rzucić to świństwo nie jestem w stanie zliczyć. Legalny narkotyk jakim są papierosy przynosi budżetowi państwa miliardy. Doliczyć do tego alkohol... Umieramy na raka, wylew, zawał, ale kogo to obchodzi? Byle kasa szła do kasy państwa... Nie jestem zwolennikiem Palikota, ale jak wsadza się młodego chłopaka za skręta do paki, albo paskudzi mu się papiery już na całe życie, to jest to hipokryzja w
Rzucanie na "nowy rok" nigdy nie dziala. Jak chcesz rzucic, zrob to teraz. Tak samo jak z silownia, jezeli bedziesz planowac ze w przyszlym miesiacu zaczniesz - nigdy sie nie uda. Jezeli chcesz wprowadzic zmiany, wprowadz je natychmiast.
Jak to mówią "na coś trzeba umrzeć" mimo to rzuciłem po 8 latach nie pale od prawie 4 miesięcy, poprawiła się wydolność płuc, ogólna kondycja i nie śmierdzę oraz nic "NIE MUSZĘ!" tak jak kiedyś musiałem zapalić.
Chcecie palić to sobie palcie tylko nie zatruwajcie swoimi wyziewami osób postronnych, który nie chcą wdychać tego gówna. Jak określić osoby palące na klatkach schodowych i przystankach?
prawie 5lat fajurzenia i to nie paczka czy dwie..gro z tego bylo palone w cieplych krajach gdzie mieszkalem przez spory okres a tam sie pali..2-4 paczki dziennie Dunhilli czy Davidoffow..na szczescie z malutkimi przerwami praiwe 1.5 roku bez faji.
poza tym uswiadomilem sobie ze najladniejsze dupy nie pala wiec nie poruchalbym :D
Czytając wasze komentarze, dochodzę do wniosku, że mam niezłe szczęście ;) Od zawsze wiedziałem, że palić nie będę. Swojego czasu obracałem się wśród znajomych w których większość paliła. Postanowiłem więc sprawdzić te fajki. Oczywiście dalej święcie przekonany, że nie chcę palić. Z dnia na dzień zacząłem palić 3-4 papierosy dziennie (po każdym kręciło mi się we łbie, ale byłem wytrwały) Po 2 tygodniach powiedziałem dość. Po prostu niedobrze mi na samą myśl
@saymonek: A ja nigdy nie próbowałem nawet zapalić. Mimo, że pół rodziny jara jak smoki i 99% znajomych. A i drastyczne filmiki, które ukazują skutki palenia na nikim wrażenia nie robią. Kiedyś w liceum nam robiono taki mały wykład o tym. Co na to palacze? "No i co z tego. I tak kiedyś umrę". Eh, idioci. Później będzie płakanie, że za młodego byli głupi. :)
@DaveVinci: I bardzo dobrze, nie ma co oglądać się na innych ;) Ja już po ani jedną fajkę w życiu nie sięgnę, nawet dla takich "testów" ;) Wolę czuć smaki tego co jem, nie śmierdzieć i hajs przeznaczyć choćby na kwiaty dla dziewczyny, zawsze to większa przyjemność :)
Co do opisu to ojciec na zabawie sylwestrowej usłyszał od kogoś "Ty już palisz te kilkanaście lat, nie przestaniesz nigdy"... Ojciec nie wziął nawet macha od tego czasu. Da się. A niektórym wydaję się to może dziwne bo ja nigdy nawet nie spróbowałem i jakoś trzymam się z dala.
26 lat, 11 lat palenia fajek, od 5 po 30 fajek dziennie, nie pale 4 miesiące i 8 dni. Polecam tabex, nie na rzucenie tylko na zneutralizowanie efektów odstawienia nikotyny, mniej więcej oceniając kiedy będę miał kryzysową chęć na fajkę łykałem tabletkę 15-20 minut przed. Dzięki tabletom obyło się bez bólu głowy, dekoncentracji, senności. Mi bardzo pomógł fakt przeprowadzki i zamieszkania z dziewczyną - stare przyzwyczajenia przestały mieć rację bytu a wiadomo,
Komentarze (244)
najlepsze
Paliłem 20 lat, dym mi smakował. Kochałem palić:).
Pewnego poranka po wieczorze, podczas którego spaliłem półtora paczki fajek, wziąłem łyk kawy i zapaliłem papierosa zaciągnąwszy się głęboko. Mój organizm zareagował na to odruchem wymiotnym.
Przez jakieś pół minuty docierało do mnie, że to musi być trucizna, skoro mnie cofnęło.
idę zapalić
Papierosy to najgorszy narkotyk który trapi współczesny świat. Nie możemy nikomu tego zabronić, ale pomoc jest jak najbardziej wskazana.
Nie wyobrażałem sobie życia bez papierosów. Przeczytałem tą książkę (byłem sceptyczny, ale i bardzo chciałem to skończyć), nie palę 10 miesięcy. Moja mama, bardzo uzależniona kobieta, bardzo długo walczyła ze sobą żeby przeczytać tą książkę do końca, nie pali ponad jeden tydzień. Można!!
Też dzieki tej książce rzuciłem. I też nie wierzyłem w jej działanie. Nie palę od marca. Rzuciłem zupełnie bez bólu, a paliłem 20 lat.
Moglibyście wyjaśnić co jest w niej takiego uber przełomowego? Staje się to dla mnie niczym zagadka ankietowanych z familiady :D
Rzucanie na "nowy rok" nigdy nie dziala. Jak chcesz rzucic, zrob to teraz. Tak samo jak z silownia, jezeli bedziesz planowac ze w przyszlym miesiacu zaczniesz - nigdy sie nie uda. Jezeli chcesz wprowadzic zmiany, wprowadz je natychmiast.
poza tym uswiadomilem sobie ze najladniejsze dupy nie pala wiec nie poruchalbym :D