Najważniejsze dni drugiej wojny światowej
Żołnierze idący od zachodu widzieli już wieże Kremla. I stanęli. Osiągnęli krańcowy punkt zdolności fizycznych, psychicznych i logistycznych, przekroczyli granicę wytrzymałości, spoza której żadna siła nie była w stanie ich zawrócić. Niemalże na samym progu Kremla Wehrmacht przegrał bitwę o Moskwę.
CanisLupusLupus z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 44
Komentarze (44)
najlepsze
Przed I wojną: "Dreadnought" Massiego
I wojna: "Piękno i smutek wojny" Englunda
Międzywojnie: "Bitwa o Hiszpanię" Beevora
Kampania polska: "Najazd 1939" Bohlera
II wojna na morzu: "Morze w ogniu" Pertka
Bitwa o Anglię: Bungay i "Tak niewielu" Kershawa
Front wschodni: "Stalingrad" Beevora i "Moskwa 1941" Braithwaite'a
Front zachodni: "D-Day" Beevora, O jeden most za daleko Ryana"
Pacyfik: "Piekło Pacyfiku" Sledge'a, "Pacyfik" Ambrose'a, "Niezłomny" Hillenbrand
Politologicznie: "Punkty zwrotne" Kershawa (ale
Nie sądzę. Ruskie to specyficzny naród - ich złamać nie idzie. A i historia z Napoleonem swoje pokazuje.
I zgadzam się, że to nie tam ważyły się losy frontu. Kluczowe dla II WŚ były roponośne pola kaukazu. I to tam przegrano wojnę.
Niemniej - zgadzam się. Jeżeli ktoś myśli, że Stalin siedziałby potulnie w swoim gabinecie i patrzył, jak drugi wąs podbija Europę, to grubo się myli.
Stalin nie był głupi. Wiedział, że prędzej czy później Rzesza Związek zaatakuje. I rozpoczął odpowiednie przygotowania. Szkopuł tkwi w tym, jak te przygotowania przebiegały, kiedy się rozpoczęły i co było ich celem.
Jak pisze Suworow - to Stalin chciał zaatakować pierwszy.
@mnik1: Tyle że wg Suworowa Stalin chciał zaatakować już latem 1941 roku (6 lipca?). I to już też dawno zostało obalone.
Nawet jeśli tak to myślę że wojna i tak by była przegrana prędzej czy późnien, w końcu byli jeszcze Amerykanie. Dziś bylibyśmy małym państewkiem bez Kresów i bez ziem zachodnich, bo po przegranej wojnie nie byłoby nacisku żeby przekazać nam cokolwiek
Poza tym, czy Ameryce chciałoby się bawić w dalszą wojnę, gdyby z Adolfem podzielili się światem, to w sumie nie wiadomo.
A co do bitwy o Moskwę - może i Niemcy fizycznie byli blisko, ale taktycznie - baaardzo daleko. Poza tym, nawet jakby do Moskwy dotarli, to jak chyba się domyślacie, miasta nie mieliby jak zdobyć, bo zwyczajnie nie mieli na to
Tak się właśnie przegrywa bitwy czasami. Ale nie to nie był przypadek. Niemcy za szybo chcieli iść do przodu.