Oczywiście znów są strzałki i prowadzenie za rączkę. Dodać do tego niewiele opcji dialogowych, romanse, pedałów i rozgrywkę bardziej przypominającą interaktywny film niż grę i mamy przepis na erpega nie dla mnie. Ale jest jeszcze nadzieja.
Pojechałem po nią i tak jak pisaliście #!$%@? w trzy dupy oczywiście, ale już się powoli ogarniała. Pół makijażu na twarzy, podarte pończochy i zgubiła jeszcze gdzieś kartę miejską. Jej koleżanki w podobnym stanie. Wróciliśmy do domu, ona zasnęła, teraz przed chwilą poszła się umyć i słyszę że ktoś jej coś wysyła na Messengerze. Otwieram, bo nie mamy przed sobą tajemnic. Ona czyta moje wiadomości też zanim na mnie naskoczycie. I kur*a
#!$%@? mnie te uwielbienie do gazowych planet i wszystkie newsy o "nowych ziemiach"
90% newsów o egzoplanetach dotyczy tych napompowanych helem #!$%@?, bo biedne skaliste planety są zbyt małe aby można je było dostrzec. No i siedzi sobie taki astronom z teleskopem i patrzy, obserwuje widmo gwiazdy w oczekiwaniu aż się zmieni, co będzie znaczać że na tle tarczy gwiazdy przeszedł jakiś obiekt, najczęściej planeta.
European Rover Challenge to zawody studenckich łazików marsjańskich, które już po raz czwarty odbędą się w Polsce w dniach 14-16 września w Starachowicach. Z edycji na edycję swój udział zgłasza coraz więcej uczestników – w tegorocznym finale zmierzy się ze sobą 50 zespołów z sześciu kontynentów, w tym rekordowa liczba drużyn z Europy. Na liście gości specjalnych czwartej edycji European Rover