Daleko mi do #slub, bo szkoda mi na takie przedsięwzięcie obecnie pieniędzy (XD), ale kiedyś gadałem o tym z różową i pamiętam jej oburzenie na to, że nie chciałbym tańczyć pierwszego tańca.
Ja jestem z tych, którzy w ogóle nie tańczą. Na co trzeciej "imprezie rodzinnej" się przemogę i zatańczę dwa razy ze swoją różową, ale czuję się wtedy jak drewniak, irytuje się i wstydzę jednocześnie, bo nie lubię robić rzeczy,
@Shatter: Na moim weselu nie było tradycyjnego pierwszego tańca tylko polonez, który jako para młoda prowadziliśmy. Wokalistka nas prowadziła mówiąc np. 'teraz panowie w prawo a kobiety w lewo', 'teraz łączymy się w rzędy po dwie pary' wyszło lajtowo - polecam to rozwiązanie bo jest nawiązanie do polskiej tradycji i zdecydowanie zdjęło stres i było dla nas jako pary młodej mało obciążające. Po skończonym polonezie cała sala była na parkiecie i
Ja jestem z tych, którzy w ogóle nie tańczą. Na co trzeciej "imprezie rodzinnej" się przemogę i zatańczę dwa razy ze swoją różową, ale czuję się wtedy jak drewniak, irytuje się i wstydzę jednocześnie, bo nie lubię robić rzeczy,