Uczelnią, jak każdą organizacją trzeba umieć zarządzać. Proponuję przyjrzeć się ilości zatrudnianej administracji. Jeśli stanowi ona 1:1 z kadrą naukowo-dydaktyczną to można zadać pytanie- czemu to służy? papierologii, nowym wytycznym, przybijaniu pieczątek itd. Kolejne pytanie- skąd brać pieniądze na obsługę tej administracji? większość środków na administrację pochłania leasing xero i drukarek.
Promotor może zmniejszyć współczynnik plagiatu, ręcznie odznaczając fragment tekstu, który został zaznaczony jako plagiat np. definicja czy wzór. Ale musi wpisać wyjaśnienie dlaczego to zrobił do każdego takiego akapitu. Przy pracy około 80 stronnicowej zajmuje to kilka godzin. Program wymaga poprawek bo zaznacza stronę tytułową (nazwa uczelni, seminarium, nazwisko promotora) czy spis bibliografii. Pomimo tego daje pewne wskazówki czy praca jest samodzielnie napisana czy nie.
Na uczelni podstawowym zadaniem pracownika naukowo-dydaktycznego było (do 30.9.2018) nauczanie studentów. Jak rozpoczynałam pracę na państwowej uczelni, mając tytuł dr ekonomii, dostałam zadanie w ciągu 3 pierwszych lat poprowadzić w różnych konfiguracjach (wykład/ćwiczenia/seminarium dzienni/zaoczni I, II stopień) około 20 różnych przedmiotów. Był taki okres, że miałam 3 seminaria i około 40 osób do obrony w czerwcu jako promotor, lub np. 60 recenzji do wykonania dla innych promotorów. Nikt się mnie nie pytał
Dodam tylko tyle, że efekty takiej edukacji widzimy potem na studiach- część studentów niestety nie powinna studiować bo nie ma do tego podstaw w poziomie wiedzy, postaw społecznych, kulturowych itd.
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli nie chcecie tego dziecka to proszę oddajcie je do adopcji; tak mało jest dzieci, a szczególnie niemowląt, które mogą dzięki adopcji trafić do czekających z utęsknieniem na własne dziecko-wiem bo oboje z mężem już kilka lat jesteśmy w takiej sytuacji; to będzie wielki akt odwagi i dobroci z waszej strony bo dacie szansę i jemu i tym rodzicom, które je pokochają i sobie