ZarejestrowanyMimoWoli
ZarejestrowanyMimoWoli
Ehh ale ona musiała Leclerkowi zasmrodywać kibel to jest aż ciężkie do wyobrażenia. Codziennie pewnym krokiem wchodziła do małego kibelka na jachcie i z premedytacją spuszczała bomby fekalne regularnie zatykające muszlę klozetową. Ileż lat Charles wytrzymywał te wielokilogramowe węgorze fekalne odwiedzające go co noc w koszmarach.. wyobraźcie sobie smród towarzyszący kierowcy w jego codziennym życiu.. nic dziwnego, że wolał figlarną Alexandrę Monakijską puszczającą co kilka dni słodkoamoniakalne smrodki w niczym nieprzeszkadzające Charleslowi