Wczoraj jak wyszłam z pracy, jakiś starszy pan podbił i coś tam gadał, że dużo się zmieniło w Krakowie, a ja słuchałam i przytakiwałam. Stwierdził, że przypominam mu wnuczkę i że bije ode mnie dobro ( ͡°͜ʖ͡°) I powiedział, że marzenia się nie spełniają, ale oczekiwania owszem i życzy mi, żebym dążyła do realizacji swoich planów. Dodał, że jestem cudowna, że wszystko się uda i poszedł.