Dzisiaj bankier podał, że ceny najmu obierają znowu kierunek na południe. Podaż praktycznie taka sama jak rok temu.
Nie sądzicie, że w tym roku presja aby mieć pełne obłożenie będzie większa. Każdy miesiąc przestoju to strata w postaci gigantycznej miniratki + rosnące koszty eksploatacyjne.
O ile rok temu każdy mógł sobie pozwolić na trzymanie pustostanu bo jeść nie woła, to w tym roku puste mieszkanie już trzeba będzie nakarmić.
@pastibox liczba ofert z mieszkankami na sprzedaż również obrała kurs na południe. Jesteś w stanie to wyjaśnić? Przy odciętym kredycie spodziewałem się, że liczba ofert będzie się zwiększać, bo nic nie będzie schodzić?
Ale w Warszawie ilość mieszkań na sprzedaż zaczęła znacząco spadać. Mam takie wrażenie że jednak będzie miękkie lądowanie bo nie widzę kryzysu w moim otoczeniu. #nieruchomosci
@LaurenceFass typie, mieszkanka nie kupuje się wyciągając 500k z portfela i idąc do kasy. Ten rynek jest napędzany kredytem, a zdolność kredytowa spadła o 65%, sprzedaż kredytów hipotecznych o 70%
"warto dobrze sprawdzić danego dewelopera czy faktycznie ma dobrą kondycję finansowa bo może się okazać że kasa pójdzie a inwestycja nie zostanie oddana do użytku" - a to nowość, tego jeszcze nie grali. Pośrednik radzi żeby prześwietlić dewelopera czy w ogóle wybuduje.
@mickpl nie, ale mam dużą zdolność. Tylko, że rata kredytu przy obecnych stopach wyszłaby 2,5x czynsz, więc przy obecnych stopach nie byłby to dobry zakup.
@mickpl nie bierzesz kredytu na 1,5mln, bo jeszcze musisz odjąć wkład własny, a kredyt mogę wziąć z żoną, która też dobrze zarabia, więc zdolności by wystarczyło
@mickpl to przecież piszę, że przy obecnych stopach to się nie opłaca totalnie. Wolę płacić 3% wartości mieszkania rocznie w czynszu niż spłacać kredyt oprocentowany na 10%.
@mickpl no tak, tylko wszyscy mamy z tyłu głowy dekadę niskich stóp. Gdyby niskie stopy miały wkrótce wrócić, to zakup byłby opłacalny. Ale przy obecnych stopach się nie spina.
Pytanie jak długo sprzedający mogą trzymać zanim zacznie się run w dół
Żadnej powtórki z 2008 nie będzie. XD Wtedy inflacja była pod kontrolą, PKB rosło, wydatki publiczne były w ryzach, nie było wojny, pandemii, sporów z UE, kryzysu energetycznego, tak ogromnego deficytu budżetowego czy gwałtownego wzrostu kosztów obsługi długu.
A co to raport JLL już dostępny 3 dni a w mediach cisza :P
"Jednak rekordowo duża liczba mieszkań wycofanych ze sprzedaży (ok. 4 tys. jednostek), okazała się niewystarczająca, aby zachować poziom równowagi rynkowej."
"Pomimo rekordowej liczby wstrzymanych mieszkań, duże w minionym kwartale było także zjawisko zwrotów (najczęściej rezygnacji z płatnych rezerwacji), które zasiliły ofertę. W konsekwencji wielkość oferty na koniec września wyniosła 51,4 tys. mieszkań, a relacja popytu i podaży uległa
Podaż praktycznie taka sama jak rok temu.
Nie sądzicie, że w tym roku presja aby mieć pełne obłożenie będzie większa. Każdy miesiąc przestoju to strata w postaci gigantycznej miniratki + rosnące koszty eksploatacyjne.
O ile rok temu każdy mógł sobie pozwolić na trzymanie pustostanu bo jeść nie woła, to w tym roku puste mieszkanie już trzeba będzie nakarmić.
Czyżby zaczynał się