Siedzę w szpitalu. Nie jest to najfajniejsze miejsce do spędzania weekendu, ale życie ma własne plany. Sala 3-osobowa, chrapacz, śmierdziel i ja. Śmierdziel ma mydło i ręcznik, ale to chyba prezent ślubny, gdyż aromat wydzielany przez smierdziela dowodzi, że nie używając mydła oszczędza się raz, mi używając wody - drugi raz, a bez dwóch poprzednich nie trzeba prać ręcznik - ma się trzeci zysk. Chrapiący ma leżeć, ale łazi. Ma się inhalować
Sala 3-osobowa, chrapacz, śmierdziel i ja. Śmierdziel ma mydło i ręcznik, ale to chyba prezent ślubny, gdyż aromat wydzielany przez smierdziela dowodzi, że nie używając mydła oszczędza się raz, mi używając wody - drugi raz, a bez dwóch poprzednich nie trzeba prać ręcznik - ma się trzeci zysk.
Chrapiący ma leżeć, ale łazi. Ma się inhalować