Czytając hejt w jednym ze znalezisk dotyczących odsprzedaży Minecrafta/Mojang na rzecz Microsoft przez Notcha postanowiłem przetłumaczyć jego list pożegnalny, który może rzuci niektórym z was trochę więcej światła na sprawę.
Oryginał:
//www.pcworld.com/article/2683175/heres-markus-notch-perssons-farewell-letter-to-minecraft-fans.html#tk.fb_pc
Tłumaczenie:
Nie uważam siebie za prawdziwego game developera. Robię gry, bo mnie to bawi, bo kocham gry i kocham programować - nie mam aspiracji do robienia wielkich hitów i nie próbuję zmieniać świata. Minecraft z pewnością stał się wielkim hitem a ludzie mówią mi, że zmienił rynek gier. Nigdy tego nie planowałem. Jasne, że to miłe a wzbudzenie zainteresowania opinii publicznej na pewno było interesującym doświadczeniem.
Jakiś czas temu zdecydowałem się zrezygnować z rozwijania Minecrafta. Wybór Jensa (Bergenstena) jako nowego zarządcy projektu okazał się bardzo dobry, a ja chciałem spróbować czegoś nowego. Na początku odniosłem porażkę próbując znów stworzyć coś wielkiego, ale od tego czasu zdecydowałem się trzymać niewielkich projektów i ciekawych wyzwań. Miałem przy tym mnóstwo zabawy. Nie miałem pojęcia w jaki sposób miałbym pasować do studia Mojang - gdzie ludzie pracowali na serio, no ale mówili, że jestem ważnym elementem kulutury - no to zostałem.
Parę tygodni temu siedziałem w domu z paskudnym przeziębieniem. W tym czasie interenet eksplodował falą hejtu przeciwko mnie z powodu jakiejś licencji, z którą nie miałem nic wspólnego. Byłem strasznie zagubiony. Nie rozumiałem. Następnie obejrzałem filmik "This is Phil Fish" i zacząłem zdawać sobie sprawę, że między mną a moimi fanami nie ma tej więzi - o której myślałem, że jest. Stałem się symbolem. Nie chcę być symbolem - odpowiedzialnym za coś wielkiego, czego nawet nie rozumiem i nie chcę nad tym pracować - a co bez przerwy do mnie wraca. Nie jestem biznesmanem. Nie jestem CEO. Jestem komputerowym nerdem, programistą, który lubi wyrażać swoje opinie na Twitterze.
Jak tylko cała ta transakcja się sfinalizuje odejdę z Mojang i wrócę do robienia gier na Ludum Dare i małych przeglądarkowych eksperymentów. Jeżeli kiedykolwiek przypadkowo stworzę coś co zacznie przyciągać uwagę - prawdopodobnie z miejsca to porzucę.
Biorąc pod uwagę, że mój publiczny wizerunek i tak jest już nieco skrzywiony nie spodziewam się, żeby miały mnie ominąć negatywne komentarze za to co robię - ale nie czuję się w obowiązku czytać ich.
Zdaję sobie sprawę, że jest to w dużej mierze sprzeczne z różnymi rzeczami, które mówiem publicznie. Nie mam na to dobrej odpowiedzi. Zdaję sobie też sprawę, że wielu z was postrzegało we mnie jakiś symbol - ale nim nie jestem - jestem osobą.
Uwielbiam was. Was wszystkich. Dzięki za to, że popchnęliście Minecrafta, aby stał się tym czy się stał - ale jest was zbyt wielu i nie chcę ponosić odpowiedzialności za coś tak wielkiego. Teraz należy to do Microsoftu - chociaż w szerszym kontekście - zawsze należało to do was i to nigdy się nie zmieni.
Komentarze (182)
najlepsze
Pisał ze jest nerdem lubi sobie programować w domowym zaciszu robić to co lubi w czasie jaki mu odpowiada. Widocznie źle sie czuł jako ikona nl minecrafta, twórca wielkiej gry itp. Sprzedał to sprzedał jego decyzja.
Piłsudski
Bo tu rzeczywiście o jego zdrowie psychiczne chodzi.
Nic dziwnego, przez kilka lat był bożkiem gimbusów od sześcianów. Chciał robić gry a te dzieci zrobiły z niego swojego guru.
#vidrel ( ͡º ͜ʖ͡º)
Edit: W klingońskim.
Widać, że dalsze rozwijanie Minecrafta zwyczajnie nie sprawiało mu już przyjemności, ba nawet bije lekka niechęć do tego projektu. Zarobił grubo ponad miliard dolarów - ta kasa starczy mu na rozwijanie projektów, które lubi, a w międzyczasie może popijać szampany, rozbijać się luksusowymi samochodami i kupić średniej wielkości zamek w Walii.