Dzisiaj odbyło się I Dyktando Krakowskie, zorganizowane przez Koło Językoznawców UJ. Poniżej wklejam jego tekst, można się zapoznać, chociażby z ciekawości.

GMO z UJ-otu, czyli megathriller po krakowsku

Nie wierzcież, że to klechda czy humbug. Rzecz działa się nie w kraju samurajów pod Fudżi-jamą, lecz u podnóża Wawelu przed półtrzecia roku. UJ otrzymał grant z Funduszy Europejskich na wyhodowanie klona jakiegoś superprzodka z jego nanoszczątków. Na żądanie Unii bez wahania, naprędce zarządzono
Od krakowian otrzymał wegański furaż: morzypła, możylinki, merzyki, storzyszki i storzany, i inne chabazie przyprószone ostryżem. (...) Do menu dorzucono dary mórz: terpużkę wielosmużkę, chryzor, mikiżę, wachę i strzeżki.


@Kummernis: (ʘ ̪ ʘ)
  • Odpowiedz
@Engma: Tak czy siak upierałbym się, że skoro te sformułowania zawierają litery, których nie ma w polskim alfabecie, to umiejętność poprawnego zapisania tych liter nie wchodzi w skład znajomości języka polskiego.
Czy gdyby np. tekst zawierał jakieś zapożyczenie z rosyjskiego (np. "biez wodki nie razbieriosz" ;)), które trzeba byłoby napisać grażdanką (niepoprawnie, acz powszechnie zwaną "cyrylicą" ;)), to też byłoby OK?
  • Odpowiedz