#pasta #haripoata
W pokoju było duszno. Sięgające sufitu piętrowe lóżka, zdawały się być gotowe, by w każdej chwili runąć na barłóg znajdujący się na środku pomieszczenia. Brak okien i jakiejkolwiek klimatyzacji powodował, że dziesiątki spoconych i brudnych ciał wydawało odór padliny, która już bardzo dobrze zaprzyjaźniła się z poboczem. Migotliwe światło z licznych świec sprawiało, że zacieki na ścianach bezustannie tańczyły, a sparciałe hamaki i prycze, rzucały rozmazane cienie.
- Mam dość