Niemiecki Jugendamt nie wydał dziś rodzicom wiezionego, 8-letniego Adasia Kalemby. Szef tej instytucji kazał obstawić budynek policją i zakazać dziennikarzom wejścia do tego urzędu. Redaktor Patriot24.

Artykuł na stronie niemieckiej kancelarii prawnej. W skrócie: ponieważ nieobecność dziecka w domu oszczędza rodzicom kosztów jego utrzymania (!), są oni zobowiązani płacić za pobyt w ośrodku. Opłata miesięczna zależy od dochodów rodziców, kwota minimalna odpowiada wysokości zasiłku Kindergeld.

Koniec z zajmowaniem się sporami o dzieci między Polakami i obcokrajowcami przez przypadkowych, nieprzygotowanych do tego sędziów. Zakaz wydawania dziecka za granicę przed prawomocnym wyrokiem. To tylko niektóre zmiany wynikające z ustawy, którą przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości....

Jak oficjalnie podano, nie było żadnej podstawy prawnej do ścigania rodziców, którzy bez zgody Jugendamtu opuścili szpital z noworodkiem. Jugendamt nie posiadał bowiem sądownie przyznanych praw do opieki nad dzieckiem. Nie doszło zatem do przestępstwa (uprowadzenia).

Niemiecki Onet manipuluje faktami w sprawie rodziców, którzy zabrali swoje dziecko ze szpitala. Według Onetu Polacy to kidnaperzy. Dnia 01.12.2017 wbrew decyzji Jugendamtu rodzice zabrali ze szpitala w Krefeld w Nadrenii Północnej-Westfalii swoje dwudniowe dziecko i uciekli z nim do Polski.

To jakaś hitlerowska organizacja - mówi 32-letnia Malwina, która w miniony weekend wraz ze swoim 2,5-letnim synem uciekła z ośrodka Jugendamtu w Busum na północy Niemiec. Kobieta od niedzieli ukrywa się w Polsce.

Niemiecka policja poszukuje listem gończym rodziców z Polski, którzy zabrali ze szpitala swoje nowo narodzone dziecko. Wcześniej szpital poinformował Polaków, że dziecko musi zostać na oddziale i zgłosił ich sprawę do Jugendamtu. Polacy są podejrzewani o porwanie noworodka.

Niemiecka policja poszukuje polskiej pary. To rodzice, którzy wbrew decyzji urzędu ds. młodzieży, czyli Jugendamtu, w zachodnioniemieckim mieście Krefeld zabrali w czwartek wieczorem ze szpitala urodzone dwa dni wcześniej dziecko i ślad po nich zaginął.

Gdy urzędnicy odebrali mu córkę, Niemiec wziął za zakładnika jedną z pracownic Jugendamtu i w zamian za jej uwolnienie, domagał się zwrotu dziecka.

Ilona i Piotr Kwiatkowscy z Hamburga oczekują od polskiego rządu pomocy w odzyskaniu 10-miesięcznej córki Marceliny, która została zabrana przez Jugendamt w połowie października tego roku. - Polscy politycy mogą nam pomóc, wystarczy, aby zechcieli - powiedział ojciec dziewczynki.

Niemcy wreszcie odkryli, że wyhodowali niepodlegające żadnej kontroli państwo w państwie. 45% rodzin objętych "opieką" Jugendamtu nie jest dotkniętych jakąkolwiek patologią (artykuł po niemiecku z konkretną statystyką w powiązanych). Problem dotyczy wszystkich dzieci, niezależnie od narodowości.

W Polsce od lat prowadzone są programy resocjalizacyjne przeznaczone dla nieletnich obywateli Niemiec, ale pozostają one poza jakąkolwiek kontrolą państwa polskiego. W piśmie rzecznika praw dziecka (pdf) pod artykułem podana lokalizacja ośrodków.

Organizacja społeczna Polskie Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech pomagająca Polakom poszkodowanym przez urzędową organizację w Niemczech i w Austrii Jugendamt, apeluje o pomoc polskim rodzinom, które – jej zdaniem – szykanuje ten urząd.

Po 2 tygodniach opieki nad noworodkiem wcześniakiem wyczerpana matka zapadła na zdrowiu psychicznym i musiała się poddać parotygodniowemu leczeniu. Choć dziecko ma zdrowego ojca, zdolnego do opieki, Jugendamt chciał przekazać je do rodziny zastępczej, a koszty pobytu mieli pokryć rodzice dziecka (!)

Pozbawieni ludzkich uczuć niemieccy urzędnicy zabrali Polce trzech synów bez jej wiedzy! Zamiast pomóc kobiecie, która była ofiarą swego partnera, bezduszni Niemcy uczynili ogromną krzywdę...