#!$%@?. Jakieś pół godziny temu wyszedłem na podwórko bo słyszałem darcie kocurów. Myślę, przestraszę sierściuchy, żeby się do moich kotek nie dobierały. Poszedłem, wróciłem, siedziałem na mirko. Przez cały czas te zasrane komarska latały koło mnie i ucztowały na mojej osobie. Patrze moskitiera zamknięta, więc ciul siedzę dalej. Teraz się zorientowałem, że drzwi od pola (tak, pola, tu jest południe, tu się wychodzi na pole!) nie zamknąłem i mi nalatało tego gówna