Wpis z mikrobloga

Właśnie wróciłem do domu z koncertu #proletaryat. Panowie, piąteczka!
Byłem tam z niepełnosprawnym chłopakiem. Ustawiliśmy się wcześniej pod sceną, aby Domino na wózku miał dobry widok. Wybawił się niesamowicie. Większość czasu stał trzymając się barierki niż siedział na wózku. Gdy pogo w nas wpadło pierwsze co to wszyscy zaangażowani podnoszą Dominika i wózek! Jaja jak berety! Uśmiech lvl 100009. Dobra, musimy do toalety. Jedziemy przez publikę. Tyle piątek co zbił po drodze to nigdy nie ja. Po toalecie, w której zbiliśmy kolejne miliard piątek lecimy na drugie piwko. Tera się zaczęło! Koncert się skończył, a piwo zaczęło działać. Tak jak martwił się, że nikogo nie zna to po 10 minutach tańczył już na wózku z laskami 7/10. Potem zdjęcie z zespołem, chwila pogadanki, udawanie, że przejżdżamy wózkiem ludzi i toaleta. W jeszcze lepszym humorze niż poprzednio trochę żałowaliśmy, że nas wpuszczają przed kolejkę bo atmosfera była przedobra! Gdy jesteśmy w środku ktoś puka, stuka, wali w drzwi. Gdy wyszliśmy laska, która to robiła zaczęła nas przepraszać, bo nie myślała, że spotka tam wózek. Robiła to tak długo aż byliśmy już przy szatni. Mówimy że uciekamy. No to jak to tak! Trzeba się pożegnać. Domini zaczął od przytulasków, a skończył na całusach tej laski! Wyrwał lepiej niż ty, mało tego zdobył jej numer (prawdziwy), mało tego, wyszła z nami na dwór i jeszcze pół godziny rozmawialiśmy, mało tego, ona zna zespół! No to dawaj! Zespół chono! Zdjęcie grupowe jakich nikt! Mało tego, Domino zdobył na dworze kolejny numer do kolesia, który uczy judo i zaprasił go na trening, mało tego, miało nas prawie nie być na koncercie. Poza tym Domino jest po operacji i nigdzie nie chciał wychodzić. Wygrał i myśle że nie żałuje. Nawet przekonał się do tego, że ludzie z tatuażami to niekoniecznie narkomani. Koncert i ludzie 10/10. Jarocin zobowiązuje. Zapraszam na festiwal, a jeśli będziecie kiedyś widzieć wózkowiczów czy osoby niepełnosprawne - nie bójcie się ich! Przybicie piątki to naprawdę świetna sprawa!

#koncert #truestory #pelnosprawnosc #niepelnosprawnosc