Wpis z mikrobloga

Zainspirowany genialną książką Andy'ego Weira "Marsjanin", po jej błyskawicznym przeczytaniu zacząłem w sieci szukać książek o podobnej tematyce. Będąc totalnym laikiem, jeżeli chodzi o literaturę science-fiction, w wyszukiwarkę jednej z popularnych księgarń internetowych wpisałem prostą frazę "mars". Moim oczom pojawiła się, wśród wielu wyników wyszukiwania, książka "Długi Mars". Czytając jej opis dowiedziałem się, że jest to ostatnia część trylogii "Długa Ziemia" autorstwa znanego pisarza fantasy Terry'ego Pratcheta oraz pisarza sci-fi Stephena Baxtera. No i się zaczęło...

Trylogia traktuje o odkryciu przez ludzkość możliwości przenoszenia się między różnymi wymiarami planety Ziemi. Za pomocą prostego urządzenia, zwanego krokerem, każdy mógł przenosić się na jeden z nieskończonej liczby wymiarów, gdzie znajdowała się planeta bardzo podobna do naszej, jednak zwykle różniąca się mniej lub bardziej od tej naszej, w powieści nazwanej Podstawową.

Pierwszy tom, "Długa Ziemia", opowiada historię początków podróży najpierw pojedynczych osób, później całych grup na równoległe Ziemie. Ludzkość, po raz pierwszy od czasów Kolumba i Magellana, stanęła przed szansą wielkich odkryć i możliwości zagospodarowania wielkich połaci terytoriów nietkniętych ludzką ręką. Dziewicze ziemie, pełne roślinności, zwierząt (często różniących się od tych, które znamy - na "wykrocznych" ziemiach ewolucja obierała przeróżne kierunki rozwoju),czystych wód i, co najważniejsze, nietkniętych złóż surowców, przyciągają coraz to większe rzesze pionierów uciekających z przeludnionej i zanieczyszczonej Podstawowej. Jednocześnie grupa śmiałków rusza głębiej w wielowymiarową ziemię, badając i odkrywając coraz to inne światy, stworzenia podobne do małp, jednak bardziej od nich inteligentne ("trolle" i "elfy"), by w końcu dotrzeć do przedziwnych tworów, o których się filozofom nie śniło.

W drugiej odsłonie, "Długiej Wojnie", na pierwszy plan wysuwają się problemy społeczne i gospodarcze związane z rewolucją spowodowaną możliwością przekraczania. Ludzkość pozostała na Podstawowej odnosi się do "kroczących" pionierów niezwykle nieufnie, żeby nie powiedzieć wrogo. Wysiłki rządów (tu na pierwszym planie jest amerykański, ale pojawiają się Chińczycy) skierowane są na ujarzmienie, podporządkowanie i opodatkowanie nowych światów i ich mieszkańców.

W wieńczącej trylogię części, "Długi Mars", część głównych bohaterów trafia na Marsa, by tam również prowadzić eksplorację równoległych światów. I podobnie jak w przypadku Ziemi, ewolucja Marsa również przebiegała różnie w różnych wymiarach. Na wykrocznych ziemiach ludzka inteligencja jednocześnie ewoluuje tworząc superinteligentne istoty. Co znaleziono na Marsach i jaki wpływ miał rozwój inteligencji? Trzeba koniecznie przeczytać.

Dzieło genialnie łączy fantastykę naukową (tu, w odróżnieniu od "Marsjanina" bardziej skupiono się na pierwszym członie), odkrycia kosmiczne, geograficzne i biologiczne, jak również przemiany społeczne i te osobiste - głównych bohaterów. Spotkamy tu niejakiego Joshuę - "naturalnego kroczącego", Sally - zaangażowaną w dbanie o równowagę wielowymiarowych światów, czy Lobsanga - "cyborga", wcielenie tybetańskiego mechanika samochodowego, mającego możliwość replikowania swojego jestestwa i sprawowania niemal niczym nieograniczonej obserwacji wielu światów jednocześnie.

W kontekście naukowym, trylogia zawiera wiele uproszczeń, czy wręcz pomija nieistotne, z punktu widzenia autorów, szczegóły. Nikt się nie zastanawia nad tym jak przekraczanie wymiarów jest możliwe, skąd wzięły się inne gatunki roślin i zwierząt, czy jak przeżyć na Marsie. Ale nie ma to znaczenia. Książki czyta się świetnie, trzymają w napięciu, zwroty akcji to chleb powszedni. Możliwość odkrywania nowych miejsc, badania różnych ścieżek rozwoju życia, rozwoju społeczeństwa w warunkach rewolucji naukowej i obyczajowej, czy nawet eksploracja Marsa - wszystko to, czego nie zaznamy pewnie nigdy w rzeczywistości, znajdziemy właśnie w powieści Pratcheta i Baxtera.

Dla tych co patrzą w niebo i zadają sobie pytania o Wszechświat i sens życia - 10/10.

#czytajzwykopem #pratchett #baxter #sciencefiction
rozjebator - Zainspirowany genialną książką Andy'ego Weira "Marsjanin", po jej błyska...

źródło: comment_SX3mWIWIYECHjgDigqKHla19fd7FH9sW.jpg

Pobierz
  • 18
@#!$%@?: Fajna recenzja. Odkąd została wydana pierwsza część, to leżakuje na półce, bo miałem mieszane uczucia do niej. Trzeba będzie nadrobić.

Jeśli szukasz hard SF, lubisz rozkminy filozoficzne i chcesz ciężkiego, przytłaczającego klimatu kosmosu i naszej maleńkości w nim, plus pierwszy kontakt z obcą rasą to gorąco polecam Petera Wattsa "Ślepowidzenie" (teraz czytam kontynuację "Echopraksja").
@thrawn41: @Bydle: Na mojej liście do przeczytania obecnie znajdują się (kolejność przypadkowa):
Gniazdo światów
Syreny z Tytana
2313
Odyseja kosmiczna
Ilion - dzięki @thrawn41
Ślepowidzenie - dzięki @Bydle
Gwiazdozbiór psa
Aleja potępienia
Sekundę za późno

Trzy ostatnie to klimaty postapokaliptyczne - związane z moim zafascynowaniem sagą Fallouta oraz powieścią "Droga"
@#!$%@?: a jak się to ma do "klasycznego" Pratchetta? Bo napisałeś pierwszą pozytywną recenzję długiej ziemii jaką widziałem. Do tej pory tylko "takie sobie w sumie nuda". Naprawdę ma to start do marsjanina?
@ryhu:

a jak się to ma do "klasycznego" Pratchetta?

Nie mam bladego pojęcia. Ze Świata Dysku kojarzę tylko grę Simon the Sorcerer z zamierzchłych czasów procesorów IBM 386 :) I szczerze mówiąc, średnio mnie takie porównanie interesuje. Napisałem w drugim zdaniu, że jestem laikiem sci-fi - dodam zatem, że i fantasy.

napisałeś pierwszą pozytywną recenzję długiej ziemii jaką widziałem

Cóż, o gustach się nie dyskutuje, a gdzie dwóch Polaków, tam trzy