Wpis z mikrobloga

#czestochowa #emocje
Poszliśmy dzisiaj w kilka osób obejrzeć mecz do baru. Wśród moich znajomych jest wielki fan sportów. Przy każdym golu Polaków niesamowicie się emocjonował i krzyczał jak, to normalny kibic(zresztą nie tylko on ale my też). W pewnym momencie podchodzi do nas łysy pan (który ewidentnie personalizował się z bramkarzem Kataru) twierdząc, że on jedyny odważył się na cały bar zwrócić mu uwagę żeby przestał krzyczeć... że jeżeli chciał sobie pokrzyczeć, to powinien siedzieć przed telewizorem i on tu przyszedł obejrzeć mecz w spokoju. Proszę powiedzcie mi czy ja jestem nienormalny czy naprawdę ludzie w częstochowie zaczynają nabierać wiejskiej mentalności?(warto dodać, że bar nie był jakąś wykwintną restauracją, a zwykłym barem z kominkiem i meczem wyświetlanym na projektorze) (Jednym z wielu przykładów może być pani pipka niewydymka uciszająca moją siostrę śpiewającą na ROCKOWYM koncercie Perfectu.)
  • 5