Wpis z mikrobloga

Witam!

Pracownik w Miejskim Ośrodku Pomocy Spolecznej (biurwa) na poludniu polski

6:20 - myju myju, sniadanko
6:50 - rower i sruu do "cudownej" pracy
7:05 - proby przebicia sie do drzwi poniewaz stado cyganow koczuje po zasilki od 6:00 i blokuja schody "o Pan z mopsu puscie Pana bo nie dostaniemy piniedzy" "widzi Pan umiem przyjsc trzezwa"
7:15 - konfetti, balony i otwarcie
7:17 - siadam do biurka z kawa i sluchanie tesktów "a mi Pan nie zrobil hehehe" "pewnie zamiast otwierac od 7:00 to czas na kawke jest"
9:00 - pierwsza fala "potrzebujacych" ucichla czas na batonika (mialem ich sporo w szafce)
9:05 - chwila dla siebie, uzupelnienie dokumentow, starcraft(nie mielismy internetu jest od gorny zakaz ochrony danych) 2 kawka, przepychanki z pijanym patusem czemu nie dam mu pieniedzy przeciez "on jest chory na alkoholizm"
11:30 - kierunek obiadek i wysluchanie po drodze tesktow typu "pewnie czas na przerwe jest a my musimy stac w kolejce obys sie zesral!"
12:00 - ja jako maly stateczek placowki panstwowej walcze z kolejna patologiczna fala samotnych matek, nie piszacych i nie mowiacych po polsku cyganow i sluchanie jak to konkubent napier**** mnie jak wypije "ale nie zglosze tego bo go kocham"
14:00 - poszukiwanie kalulatora i nozyczek bo matka myslala ,"ze dziecko moze je zabrac bo pan ma dwa"
15:00 - zamykamy... nie chwila cos jedzie gownem! telefon po Pania sprzataczke ktos sie zesral na poczekalni
15:15 - zamkniecie, problemy tych ludzi są tam a ja jestem juz jedym kolem w domu :)

To byl przykladowy dzien. Nie zawsze bylo tak #!$%@?. Czasem bywala typowa plaza i nie robilo sie kompletnie nic. Ogolnie nie polecam tej pracy NIKOMU - ora banie niesamowicie!

Od jakiegos czasu juz tam nie pracuje wymieklem po krotkim okresie i przeprowadzilem sie do Olsztyna (tak wyszlo)

#mojdzienwpracy
  • 12
@TerminatorZamiastSercaKalkulator: mieszkam niedaleko caritasu, gdzie wydają jedzenie i inne rzeczy potrzebującym, więc też nieco widziałem lub słyszałem. Ogólnie jest to budynek parafialny, w którym mieszka też organista z rodziną na górze. Opowiadał kiedys historię, jak to trzymał sobie worki z ziemniakami w piwnicy na dole i po którymś dniu, kiedy rozdawano w caritasie, worki znikneły. #!$%@? ukradli 10 kilowe worki z ziemniorami xd
@TerminatorZamiastSercaKalkulator: siema Cumplu , przepraszam bardzo za pytanie, ale nie mam nikogo pracującego w podobnej instytucji... mój różowy lvl 20 ma trochę spieprzoną sytuację w domu... zmarła jej mama, kiedy miała 14 lat, od tamtej pory jej ojciec prowadzi raczej darmozjadowy tryb życia, ciągną rentę po mamie, która jest na nazwisko różowego i praktycznie tyle, gość #!$%@? kasę w mig, cholera wie na co, alkocholikiem nie jest, a żarcia w domu