Wpis z mikrobloga

Padół łez przeminął. Slumsy odejdą do wspomnień. Więzienia zamienimy w fabryki, areszty - w sklepy i magazyny zbożowe.Mężczyźni będą szli wyprostowani, kobiety będą się uśmiechać, a dzieci radować. Piekło stanie się niepotrzebne. Tabliczka "do wynajęcia" po wsze czasy zawiśnie u jego bram.


Tak właśnie Billy Sunday, głośny kaznodzieja i czołowy szermierz w walce z demonem rumu, witał w roku 1920 nastanie ery prohibicji w USA. Uchwalono ją pod koniec pierwszej wojny światowej, w okresie eksplozji cnót moralnych. Tamten epizod przywodzi na pamięć, do czego może doprowadzić obecny wybuch moralnego zapału, obecne dążenie nas do ochrony nas samych przed nami samymi.
Prohibicję ustanowiono dla naszego dobra. Alkohol jest substancją niebezpieczną. Więcej ludzi traci rokrocznie życie z jego powodu aniżeli z powodu wszystkich razem wziętych, pozostałych niebezpiecznych substancji, poddanych kontroli FDA. Do czego jednak doprowadziła prohibicja?
Musiano wybudować nowe więzienia i zamknąć w nich kryminalistów, którzy mnożyli się w wyniku przemianowania picia spirytualiów na zbrodnię przeciwko państwu. Al Capone, Bugs Moran stali się znani dzięki swym morderstwom, gwałtom, rozbojom i przemytowi alkoholu. Kto zaś stanowił ich klientelę? Kto kupował trunki, których nielegalnie dostarczali? Godni szacunku obywatele, którzy nigdy by nie poparli ani nie podjęli działalności, która okryła niesławą Ala Capone i jego gangsterów. Ci ludzie chcieli się tylko napić. Aby to robić, musieli jednak łamać prawo. Prohibicja nie powstrzymała picia. Przeistoczyła natomiast wielu obywateli przestrzegających zwykle prawa, w przestępców. Dodała piciu swoistego uroku i aury podniecenia, co przyciągnęło wielu młodych. Zlikwidowała siły dyscyplinujące rynek, które normalnie chronią konsumenta przed towarem marnej jakości, sfałszowanymi i stwarzającymi zagrożenie. Korumpowała policję i straż więzienną. Tworzyła dekadencki klimat moralny. Nie powstrzymała natomiast konsumpcji alkoholu.

[...]

Jeżeli będziemy podążać tą drogą, nie ma wątpliwości, jaki będzie koniec. Jeśli rząd czuje się w obowiązku chronić nas przed substancjami stwarzającymi zagrożenie, logika nakazuje prohibicję alkoholu i tytoniu. Jeśli właściwe jest, by rząd powstrzymywał nas przed używaniem niebezpiecznych rowerów i pistoletów na kapiszony, logika nakazuje zakazanie jeszcze bardziej niebezpiecznych zajęć, jak lotniarstwo, jeżdżenie na motorze czy narciarstwo.

~Milton Friedman
cytat z książki "Wolny Wybór", 1979