Wpis z mikrobloga

@Fajrantboy: To, że jest się sprzedajną dziwką. Można być dobrym aktorem, ale jeżeli się nie jest dobrym człowiekiem to traci się fanów. Taki Linda na przykład nie zrobił większej kariery europejskiej, czy światowej, bo nie chciał podpisać lojalki z komuchami, żeby móc wyjechać z Polski. Został i z godnością grał w polskich filmach tylko.

Morzna?

@Fajrantboy:

Sąsiad: Albo Wietnamczycy! Patrz pan, co te żółtki, patrz pan jaka perfidia. Zalewają nasz rynek skarpetkami z gumką, specjalnie to robią. A wiesz pan dlaczego?

Adam: Tak?

Sąsiad: Żebyśmy podostawali buergera. Żeby nam, panie, nogi, panie, żyły uciskało, tamowało krwiobieg i w trzy miesiące, panie, buerger. I kolejne amputacje, stopy ciach, kolana ciach, uda...

Adam: Ale jak stopy ciach, to już pan skarpetki nie, na skarpetki nie...

Sąsiad: Wszystko jedno.
@smieszny: Musiałbym poszukać. Nie pamiętam kto dokładnie się wypowiadał o tym, ale był to chyba Pazura, który wspominał kręcenie filmu Psy. Opowiadał o talencie Lindy, o niestandardowej jego grze aktorskiej, że łamał wszystko, czego uczyli się w szkołach wtedy. Napomknął wtedy, odnośnie kariery Lindy, dlaczego nie rozrosła się itp.

Mam zablokowanego jewtuba w #pracbaza może uda Ci się samemu znaleźć, poszlaki masz już. Szukaj Pazura o Lindzie, Pazura Psy wywiad itp.
@gerwazy_mirek:
"Kiedy wracałem z Paryża pierwszym samolotem do Polski, w której wprowadzono stan wojenny, to wbrew pozorom po to, żeby być wolnym. Tutaj mogłem wybierać filmy, w których grałem. Pracowałem z przyjaciółmi – Andrzejem Wajdą, Agnieszką Holland, Krzysztofem Kieślowskim, Januszem Zaorskim, Wiesławem Saniewskim. Za granicą wybierać na pewno bym nie mógł."
Jakoś sam Linda podaje inne powody grania w Polsce w latach 80.
@Fajrantboy: Mój Tata jezdzil kiedys w trasy po calej polsce.
Pewnego razu zatrzymał sie w barku aby zjeść i po zamówieniu dania chciał znaleźć sobie miejsce przy stoliku.
Podszedł do pierwszego stolika gdzie było wolne miejsce, zauważył, że siedzi tam Grabowski i zapytał "czy moge sie dosiąść". Grabowski zaczął kręcić nosem i powiedział "no wie Pan...".
Zauważył to gość który siedział trochę dalej, zawołał mojego ojca i powiedział "zapraszam do siebie