Wpis z mikrobloga

Krótka notka o wieku emerytalnym w Polsce.
Mamy rok 1954.
Ogłoszony zostaje dekret o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin. Wiek emerytalny ustalono na 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Średni czas życia dla osoby w wieku 60 lat wynosiła ~14 lat dla mężczyzn i ~16,5 roku dla kobiet. Zakładamy, że przedstawiciele obu płci wchodzą na rynek pracy w wieku 19 lat. Mężczyzna pracuje 46 lat (dla uproszczenia i z powodu braku danych zakładam, że 100% przeżywa od 60 do 65 roku życia), czyli 5,1 roku pracy na rok emerytury. Kobieta pracuje 41 lat czyli 2,5 roku pracy na rok emerytury.
Mija 57 lat.
Przeciętne dalsze trwanie życia osób w wieku 60 lat wynosi prawie 24 lata dla kobiet i ~18,5 roku dla mężczyzn. Co druga osoba studiuje (1, 2), więc zaczyna pracę mając średnio 22 lata. Mężczyzna pracuje 3,2 roku na rok emerytury, a kobieta 1,6 roku.
Wydłużenie wieku emerytalnego pozwoliło zwiększyć te wskaźniki do odpowiednio 3,9 i 1,8 roku.
Jestem też przekonany (dzd), że dzięki rozwojowi medycyny, profilaktyki i świadomości w społeczeństwie, obecni 67-latkowie są w o wiele lepszej kondycji psychofizycznej od 65-latków w latach '50.

Jak można narzekać na wysokość emerytur i jednocześnie chcieć krócej pracować i dłużej żyć na emeryturze?

Powiecie, że to nie fair. Ludzie wchodząc na rynek pracy myśleli, że popracują do 60/65 roku życia i przejdą na emeryturę i trzeba to uszanować.
Jak w takim razie oczekujecie przeprowadzenia reformy emerytalnej? Z 50 letnim opóźnieniem? Gdy X kolejnych rządów będzie wprowadzać swoje zmiany? Gdyby nie przeprowadzono zmian, to emerytury w przyszłości byłyby jeszcze niższe od niskich już obecnych oczekiwań.
Był to tylko krok, by uniknąć zapaści finansów publicznych w przyszłości, krok w dobrą stronę, ale potrzeba kolejnych. Natomiast pan Duda chce zrobić krok wstecz, który z roku na rok ciążyłby coraz bardziej na budżecie.

Pominąłem studentów w latach '50, bo przy większej liczbie młodzieży (demograficzny boom powojenny), było ich ponad 10 razy mniej niż obecnie.

Hurr durr likwidacja ZUS-u nie jest rozwiązaniem samym w sobie.
Nie ma programów unijnych na płacenie emerytur.
#neuropa #4konserwy #emerytura #obietnicedudy

  • 10
  • Odpowiedz
@maciejkack: sama prawda

Ale inną sprawą jest to, że część obietnic to musi być typowy durny halo-slogan, który ma przyciągnąć poparcie niezbyt rozgarniętej gawiedzi, która totalnie nic nie kuma z otaczającego świata i "swoje" zdanie buduje na wieczornych wiadomościach i tym co powiedział szwagier.

To, że jakiś marginalny procent ogarniętych ludzi zastanowi się nad sensem tych postulatów, po czym je słusznie wyśmieje, to dla nich "collateral damage", zwykły koszt wliczony w
  • Odpowiedz
@maciejkack: Dla mnie nie było w tej debacie wygranego. Obaj kłamali, pytanie tylko który nakłamał więcej, a który lepiej. Ogólnie bajki z emeryturami czy polską tarczą antyrakietową to nawet śmieszne były. Przykro patrzeć na to, że nie ma kogo w tym kraju na prezydenta wybrać, nawet wśród pozostałych co byli w pierwszej turze :)
  • Odpowiedz
@maciejkack: Bardzo fajny wpis. Jeśli się nad tym mocniej zastanowić to widać, że obniżenie wieku emerytalnego w Polsce oznaczać będzie albo obniżenie naszych przyszłych emerytur albo dużą podwyżkę składek lub podatków. Sytuacja demograficzna w innych krajach wygląda podobnie. Oni też podnoszą wiek emerytalny (np. UK i Irlandia do 68 lat, Australia 70 lat, reszta Europy tak jak Polska do 67. Szwedzi też podobno myślą o 70 latach).
  • Odpowiedz