Aktywne Wpisy
cordianss +279
Porada ode mnie dla wszystkich wchodzących do branży - skończcie studia. Wykopki to prymitywy, które będą wam mówić, że studia nie są do niczego potrzebne, ale to kłamstwo.
Po pierwsze, na studiach zdobędziecie wiedzę, której nigdy sami byście nie tknęli, a znacznie poszerzy ona wasze horyzonty. Algorytmy, struktury danych, assembler i to jak poszczególne instrukcje są zaimplementowane, sygnały/kodowanie, bebechy systemów operacyjnych, sieci itd. Pokażcie mi samouka, który rozumie te wszystkie rzeczy.
Zaraz
Po pierwsze, na studiach zdobędziecie wiedzę, której nigdy sami byście nie tknęli, a znacznie poszerzy ona wasze horyzonty. Algorytmy, struktury danych, assembler i to jak poszczególne instrukcje są zaimplementowane, sygnały/kodowanie, bebechy systemów operacyjnych, sieci itd. Pokażcie mi samouka, który rozumie te wszystkie rzeczy.
Zaraz
Tino +257
Co to w ogóle za blogerka z tego słynnego filmu z misiem w zakopanem? Jest dalsza część nagrania?
#zakopane #afera #papiezpolakgorykochalwiecplaciniemowzedrogo
#zakopane #afera #papiezpolakgorykochalwiecplaciniemowzedrogo
Słowem wstępu: mam dobrą pracę, ciężko na coś narzekać, ale trochę mi się już nudzi, więc rozsyłam cv na różne ogłoszenia jak sobie przypomnę. Branża IT. Mniej więcej w 80% przypadków oddzwaniają, wszystko super, ale albo za wysokie wymagania finansowe (o kilka tys.) lub przeszkodą jest dostępność (okres wypowiedzenia w obecnym miejscu pracy itp).
We wtorek dzwoni jakiś nieznany mi numer, miałem spotkanie, więc nie odbieram. Oddzwaniam w wolnej chwili, nikt nie odebrał, odzywa się IVR firmy informatycznej. Nie kojarzę, ale pewnie wysłałem im cv i dzwonili w sprawie pracy. Pewnie zadzwonią jeszcze raz.
Nie myliłem się, następnego dnia odbieram telefon:
- Dzień dobry, tu tępa #!$%@? z hr firmy X, odpowiedział pan na nasze ogłoszenie na stonowisko Y. Czy nadal jest pan zainteresowany ?
- Tak, jak najbardziej.
- Dobrze, w takim razie chciałam zaprosić pana na rozmowę rekrutacyjną z Panem Prezesem Z, na piątek.
- Yyy, dobrze, mogłaby pani podesłać mi szczegóły mailem ?
- Tak, za chwilę wyślę mailem.
- See ya!
Zrobiłem rozeznanie, nieduża spółka córka trochę większej firmy, co tłumaczy spotkanie z samym Panem Prezesem. Trochę przeorganizowanie planów, 'szefo! Będę w piątek trochę poźniej!', spox, no problemo.
Zajeżdżam 15 minut wcześniej pod budynek, gadka z ochroniarzem
- Pan parkuje tutaj!
Wchodzę 3 minuty przed czasem do budynku, jedna recepcja, karta gościa, druga recepcja.
- Dzień dobry, ja na spotkanie z Panem Prezesem Z.
- Zapraszam.
Jedziemy na ostatnie piętro.
Ładne wnętrza, surowe, ale nowoczesne, tak jak lubię.
- Zapraszam tutaj do salki, napije się pan czegoś ?
- Poproszę wodę niegazowaną.
Pani recepcjonistka przyniosła wodę i zostałem sam.
Wybrałem strategiczne miejsce przy stole. Siadam, wstaję, 'zapne guzik w marynarce to nie będę się plątać przy wstawaniu'.
Siedzę. Czekam. I wtedy
Ostatnio kontakty z wszelkiego rodzaju rekruterkami tylko umacniają mnie w przekonaniu, że są to mega nieodpowiedzialne, nie mające pojęcia o swojej pracy kmiotki.
Dziękuję, pozdrawiam!
tl;dr
#praca
Aha, pani rekruterka dzisiaj również nie odbiera telefonu :)
Dobrze zrobiłeś. A dla beki, hecy, zemsty i jako nauczkę, mogłeś jeszcze im trochę bardziej powygarniać o Twój zmarnowany czas. Albo poczekać na prezesa i mu powygarniać. Co najmniej w formie pytań typu dlaczego marnują Twój czas, dlaczego prezes ma spotkanie gdy ma już umówione spotkanie rekrutacyjne itp. Niech się poczują trochę potłumaczą i poczują niekomfortowo.
Bo to faktycznie niepoważne. Nie ma co tracić za dużo czasu na chamstwo i
Tu gdzie obecnie pracuje (kapitał zakładowy jakieś 50x większy) nie byłoby problemu żeby wejść na takie spotkanie i przynajmniej się zorientować ile się opóźni, ale zgaduje że pewnie nawet nie wiedział o spotkaniu.
Ponieważ nigdy nie
Komentarz usunięty przez autora