Wpis z mikrobloga

Miejsce akcji: #autobus na środku rozgrzanej, czteropasmowej patelni
Aktorzy trzecioplanowi: dużo, żeby nie powiedzieć ##!$%@?, stłoczeni w tej małej przestrzeni
Główna rola: ! jestem grzeczna i uprzejma, więc powiem, że
starsza pani
scenografia: nic szczególnego oprócz tego, że #gorac ! też specjalny nie bedący

Akcja rzeczywista:
Wparowuje do autobusu z biegu (w końcu można byłoby być kiedyś przed 17 w domu). Po przymknięciu drzwi spostrzegam, że coś duszno i gorąco się zrobiło. No nic - może kondycha nie ta..
Po dwóch przystankach stwierdzam, że mam to gdzieś i choć spróbuję okno otworzyć, bo klimatyzacji tu ni widu ni słychu. Podchodzę tylko do okna już przygotowana na małe siłowanie się, gdy z drugiej strony autobusu (za łącznikiem) odzywa się starsza chuderlawa kobiecina (na pewno nie tak słabym głosem na jaki wyglądała), że mam nie otwierać, bo zimno i wieje, ona taka biedna i znów będzie chora (ubrana w niezłej grubości marynareczkę). A tacy młodzi niewychowani nic tylko na siebie patrzą, huur duur i tak dalej.
Powiem, że byłam nieźle zaskoczona. Szczególnie, że NIKT z tego autobusu nie śmiał się przeciwstawić kobiecinie. Po małych próbach pertraktacji stwierdziłam, że a gunwo mnie to obchodzi i pojadę sobie kolejnym...
Co zrobić z takimi kobiecinami (osobami starszymi) w komunikacji miejskiej? Wy byście szli w zaparte czy odpuścili i się dusili?

#truestory #staruchy #komunikacjamiejska #kiciochpyta
  • 3