Aktywne Wpisy
Maczuga_Herkulesa18 +266
Dzisiaj wyjazd firmowy więc jak zwykle obrączka zjeżdza z palca i czas na zabawe z Julkami lvl 22 z działu sprzedaży :) Raz się żyje #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
masz_fajne_donice +201
Ranking najgłupszych powiedzeń w PL:
Co proponujecie na 2?
#pytanie #polska #przemyslenia
1. Tylko winny się tłumaczy
Co proponujecie na 2?
#pytanie #polska #przemyslenia
tl;dr
od jakiegoś półtora miesiąca, różowy jest w delegacji w warszawie, przyjeżdża tylko na weekendy, raz ja u niej byłem. tak więc widzimy się tylko od piątku wieczorem, do poniedziałku rano. ja w weekendy mam dużo pracy, więc i tak sporo tego weekendu przepada, ale noce i poranki spędzamy razem. w międzyczasie prawie nic nie imprezowałem, a jak już musiałem to głównie w tygodniu.
w ostatni weekend wypadło, że kumpel, najlepszy przyjaciel z czasów tech-bazy, wrócił do polski z niemiec (gdzie jeździ na kilka miesięcy, potem jakiś czas siedzi w Polsce i tak w kółko), więc trzeba to uświetnić w tradycyjny, samczy sposób - nawalić się jak szpak. już w piątek popołudniu wydzwaniał, że siedzi ze znajomymi na mieście i delektują się zimnym browarkiem i że kiedy będę. a ja, że dopiero jak wróci #rozowy, bo przygotowałem elegancką kolację (jak w każdy piątek kiedy wraca głodna z warszawy) i chcę ją w spokoju z Nią zjeść, a poza tym zawsze sprzątam chałupę przed jej przybyciem to miałem dużo roboty (mycie okien dla Jezusa itp itd). zadzwoniłem profilaktycznie do #rozowego, że Władziu wrócił do kraju i że wiadomo co to będzie - tak tak, spoko, baw się dobrze, to może mnie nie odbieraj jak musisz do niego iść - nie, no co Ty, odbiorę Cię, zjemy kolację i wtedy pójdę - kumple poczekają.
tak zrobiłem, zjedliśmy kolacyjkę, buzi na do widzenia - tylko bądź grzeczny i wróć do domu - specjalnie to podkreślam, bo to główna część afery. zawsze tak mówi, ni to w żartach, ni to poważnie, bo ja i tak zawsze wracam w domu, w gorszym lub w lepszym stanie, czasami tak nawalony, że zdarzało mi się zasnąć na kanapie zamiast w łóżku, ale do domu wracam (inna sprawa, że od starówki mam 10 minut spacerkiem).
impreza jak impreza, picie z dziwnymi ludźmi pod mostem, bo deszcz nap...a, jakiś koncert garażowej kapeli w alternatywnym klubie, kebsy na ostro na mieście itp itd. specjalnie się nie urżnąłem, trochę wypity do domu wróciłem zgodnie z zaleceniami.
sobotni wieczór również upłynął pod znakiem imprezy, ale tym razem to była Jej impreza - parapetówka znajomych z jej pracy, 20 km od miasta. byliśmy samochodem, wiec #rozowa nie piła, ja za to przysiadłem do kielicha z zaprawionymi w bojach zawodnikami - brzuchy, masa i te sprawa - słowem mogli wypić. ja byłem po treningu, pracy i średnio przespanej nocy - efekt tego był taki, że jak o 18 zacząłem z nimi pić tak o 23 zaprowadzono mnie do sypialni żebym się uwalił na łóżko spać, bo nie byłem w stanie stać na nogach. potem nic nie pamiętam, podobno zwymiotowałem na nowe łóżko i materac gospodarzy, jakieś torebki gości itp, różowa o 2 nad ranem rozwoziła gości do domów i chciała mnie też zabrać, ale nie było takich mocnych, żeby byli mnie w stanie zanieść do samochodu, więc zostałem na noc. różowa odwiozła koleżanki, przespała się u nas 3 godziny i o 6 rano wróciła po mnie. tutaj już odzyskałem pamięć i sprawność w ciele i jakoś doczłapałem do samochodu i dotarłem do siebie. dawno się tak nie narżnęłem, różowy mówi, że jak mnie zna te 5 lat tak nigdy mnie w takim stanie nie widziała, i jak spała sama to się bardzo martwiła więc wróciła szybko po mnie. wstyd jak cholera dać się tak przepić ale trudno, bywa.
no i teraz dochodzimy do sedna sprawy.
wczoraj różowy dzwoni z warszawy, że w sobotę jest mini-parapetówka u psiapsiółki, takiej bliskiej, przyjeżdża druga bliska psiapsiółka z gdańska i będą we trzy kulturalnie się bawiły u koleżanki opijając nowe mieszkanie na osiedlu oddalonym ok. 8km od naszego mieszkania w centrum. będzie fajnie, bo one razem się dawno nie widziały i tak samo jak kiedyś na erasmusie we włoszech, gdzie się poznały - #pdk. no i że ta z gdańska zostaje na noc to i moja też zostaje u niej na noc. nawet nie spytała tylko zakomunikowała.
a ja od razu z pretensjami - że jak to, jak ja idę z kumplami się nawalić to pierwsze co słyszę - 'wróć na noc' a jak ona idzie ze swymi 'jesteśmy takie krejzolki, trochę szalone' kumpelami to nocuje u nich, bo taryfą w nocy z osiedla do centrum za daleko. #rozowy tak bardzo zaskoczony, że ja chyba sobie żartuje, że co ja za aferę robię, a ja twardo - ma wrócić do domu po baletach, tak jak ja zawsze wracam. no i tyle gadki było, foch, cisza w telefonie, pogadamy później.
dobrze zrobiłem mireczki? nie mam zamiaru odpuścić, bo poranek obok mojej #rozowypasek to moja ulubiona część dnia. musiałem przeboleć, że wyjechała na delegację i w tygodniu muszę się budzić obok poduszki. ale nie mam zamiaru odpuścić 1/3 poranków w weekend, kiedy mogę obudzić się i kulturalnie złapać z dupę i cyca i poczuć się jak prawdziwy samiec.
oczywiście temat nie jest zakończony, pewnie jutro przy kolacji będzie dyskusja. ot cała #logikarozowychpaskow
Komentarz usunięty przez autora
także zakrawa to moim zdaniem o lekki egoizm autora ( ͡° ͜ʖ ͡°) tak obiektywnie patrząc na sprawę
nie wiemy
Poza tym Ty wychodzisz na miasto, więc logiczne że pod mostem knajpą nie zaśniesz tylko wrócisz. Ona idzie na domówkę.
Więc jeżeli nie ma jakiś innych czynników, o których nie napisałeś, to jedyna logika, która jest po Twojej stronie to "Ma wrócić, bo chce złapać za cyca"
Raz nie złapiesz