Wpis z mikrobloga

Uświadomiono mi dzisiaj Mirabelki i Mirki jedną bardzo ważną rzecz, w sumie banalną, ale nigdy nie myślałem o niej w ten sposób... W życiu są tylko i wyłącznie cztery (4) powody naszego złego mentalnego samopoczucia- nigdy nie było więcej, i są to: przeszłość, przyszłość, Oni i Ja. Nad trzema z nich nie mamy (i mieć nie będziemy) kontroli:
- przeszłość, bo nie uda nam się poprawić tego co już się wydarzyło
- przyszłość, bo nigdy nie uda nam się zaplanować jej na 100%
- Oni, bo każdy ma inną historię i nie można nakazać by ktokolwiek się dla nas zmienił
Pełnię kontroli mamy tylko nad "Ja" i choć nie zmienimy wydarzeń jakie nas otaczają to swoje nastawienie do nich już tak.

Myślę, że zrozumienie tego jest istotnym elementem w naszej wewnętrznej przemianie.

#depresja #zmiany #wychodzimyzprzegrywu #psychologia #januszepsychologii

  • 15
@Jade: No właśnie chodzi o to, że tu teraz w tym momencie nie ma problemu, bo wszystkie wynikają z tego że Twój umysł wybiega za bardzo w przód lub w tył zamiast być w tym momencie. To przynajmniej starano mi się dzisiaj przekazać.
@Kolelo: to, że nad czymś nie ma się kontroli, nie znaczy, że nie może psuć samopoczucia. Tym bardziej... jeżeli wiem, że #!$%@?łem to będę się starał uczyć na własnych błędach itd. ale jeżeli moje ew. niepowodzenia w jakiejś materii nie są moją winą, a zrządzeniem losu czy działaniem osób trzecich to wtedy właśnie odczuwa się bezsilność, a za bezsilnością idą nastroje depresyjne. Jeżeli człowiek chce ale nie potrafi się zmienić (próbuje
@Djuna: Ale właśnie chodzi o to, że w tym przykładzie który opisałeś Twój umysł za bardzo żył przyszłością zamiast tym co jest teraz. Psycholog opisał mi to na przykładzie autobusu, który się spóźnia a miał mnie zawieźć na ważne spotkanie biznesowe... Nie mam wpływu na to, że autobus się spóźnia, więc nie mogę przywiązywać wagi do istoty autobusu, nie mogę też utożsamiać się z klientem, bo nie wiem co w tym
@Cigarette-Smoking-Man: Wiesz nie jestem psychologiem i nie chcę tutaj rzucać jakichś rozwiązań. Zrozumienie, że każdy problem jest inny i wymaga innego podejścia był podstawą pierwszej sesji z psychologiem. Niemniej nie ma czegoś takiego jak rozwiązanie, które ktoś Ci da- coś jak klej uniwersalny do wszystkiego (w tym Twoich ran). To co zrozumiałem na pewno do tej pory to to, że leczenie wewnętrznych ran zależy tylko od nas samych i jest to