Wpis z mikrobloga

Drogie mikroby, już od jakiegoś czasu nie było tutaj żadnego mojego podwieczorku. Działy się (czytały, słyszały, widziały - myślały i pisały) różne rzeczy. Postanowiłam dzisiaj z tego skorzystać. Tematem dzisiejszego podwieczorku jakaś tam... seksualna wrażliwość i poruszenie. Jakaś tam? Tak, bo z "Pociągów pod specjalnym nadzorem". Sama książka mnie zawiodła, czytywałam lepsze czeskie (i słowackie) teksty. Wypada przeczytać, wypada, ludziom wokół się podoba - nieważne, nie były to strony od których bolałaby mnie dusza, że czytam. Cytaty hrabalowe dzisiaj, ładne, wszystkie równie... miłosne i seksualne. Polecam. (I nie byłabym sobą gdyby koło każdego nie znalazło się jakieś polecenie czy odwołanie - te polecam jeszcze serdeczniej! :)

"Przekleństwo wieku erotyki! Wszystko jest przeerotyzowane!" - moi drodzy, odesłałabym do warszawskiego Muzeum Erotyki - ale internety mówią, że padło. W takim razie: we Włoszech można znaleźć sporo rzeźb, nagich rzeźb - będąc zwróćcie uwagę na to, jakie rzeźby Was otaczają. I w jakiej ilości! :)

"i oczy jej złagodniały; jakby zdziwiło ją jakieś nieoczekiwane szczęście albo jakby znalazła jakiś bardzo cenny przedmiot, i zaczęła dotykać palcami moich włosów, jakbym był fortepianem" - to jest, nic innego, jak czułość. Tak ogromnie ładny fragment... Pozwolę sobie polecić jeden cytat, o ile go znajdę [tu sobie wyobraźcie, że szukam]. Przepraszam, za książkę, za tekst i za autora - i za możliwą, ba!, istniejącą słabość i tandetę - ale może w zestawieniu to nie jest złe?

[Jeszcze raz przepraszam, to jest mistrzostwo tandety - ale a niech mnie, pomyślałam, wkleję -

"Często, gdy leżeliśmy przytuleni do siebie kładłam głowę na jego piersiach. Gładził delikatnie moje włosy, a ja słuchałam jego bijącego serca. Nigdy nie wysłuchałam żadnej arytmii." - [J. L. Wiśniewski, Arytmie uczuć.]]

I zrehabilituję się, znów Hrabal, tutaj przyjemnie... orgazmicznie.

"i nagle byłem z Wiktorią zlepiony, tak jak byłem zlepiony na fotografii w marynarskim ubranku z fotografią Maszy, i ogarnęło mnie światło, które wzmagało się nieustannie, wciąż wspinałem się w górę, cała ziemia drżała, rozlegało się dudnienie i grzmoty, miałem wrażenie, że dźwięki te nie dobiegają ani ze mnie, ani z ciała Wiktorii, ale z zewnątrz, że cały budynek drży w posadach, brzęczą szyby, słyszałem, że na cześć tego mojego triumfalnego wjazdu w życie rozdzwoniły się nawet telefony, że telegrafy ni stąd, ni zowąd zaczęły wygrywać znaki Morse'a, tak jak to się działo w kancelariach dyżurnych ruchu podczas burzy, wydawało mi się nawet, że gołębie pana zawiadowcy gruchają wszystkie bez wyjątku, że i horyzont uniósł się nieco, by zapłonąć barwami ognia, że budynek stacji zadrżał teraz znowu, że zakołysał się lekko w posadach"

I do czego odesłać? Tylko i wyłącznie - Wharton, "Spóźnieni kochankowie". Tam orgazm jest sprawą ważną, śmiertelną wręcz. Jedna z bardziej popularnych powieści pisarza.

To tyle, mikroby. Jeśli się nie podobało - to zapewne jeszcze kiedyś będzie. :) A jeśli się podobało - to cieszę się. I drążcie dalej!

#podwieczorekkulturalny #prywata #literatura #rzezba #ksiazki #sztuka #przepraszamzatrocheszajsu
  • 17
Dobra, ja mam leszy orgazm po czesku:

"Jakaś komórka mózgowa w tej eksplozji namiętności osamotniona i zapomniana na wartowniczym posterunku rozumu, już od dłuższej chwili sygnalizowała, że na świecie oprócz tego królewsko wspaniałego stosunku dzieje się jeszcze coś ważnego, ale zmysłom dyktatorsko rozkazywał #!$%@?, coraz bardziej przyspieszający swoje wiercenie, głębinowy zdrój był coraz bliżej powierzchni, i Vlk już nie leżał na dziewczynie, unosił się tuż nad nią, na ile mogło pozwolić zwarcie,
@simsoniak: Czemu nie, zależy od weny, ja bym pewnie jakiś obraz wydumał, ale wszystko dozwolone :) Edit: Oczywiście akt może być obrazem, nie wiem czemu od razu skojarzyło mi się ze zdjęciem ^^