Babcia (lvl 82) została zmanipulowana i naciągnięta na jakieś usługi świadczone przez Energetyczne Centrum, nawet nie czytając dokładnie i nie rozumiejąc treści całej umowy. Na całe szczęście babcia od razu po tym zadzwoniła do mnie z pytaniem, czy dobrze zrobiła. Natychmiastowo kazałem jej wypowiedzieć umowę. Babcia oddzwoniła na infolinię i ustnie odstąpiła od umowy (poprzedzone to było weryfikacją w postaci podania daty urodzenia).
Z racji tego, że są to zawodowi sk***wiele, którzy #oszukujo nieświadomych, starszych ludzi i nie mam za grosz zaufania do tej "firmy" i wkurzają mnie niemiłosiernie tego typu nieetyczne praktyki, mam wątpliwości, czy ustne odstąpienie od umowy przez telefon wystarczy, aby za miesiąc nie przyszła jakaś faktura (wiadomo, potem odkręcenie tego będzie dużo trudniejsze).
Czy mimo tego warto jest napisać i wysłać wniosek o odstąpienie od umowy w formie pisemnej, listem poleconym?
Z góry dziękuję za odpowiedź ludzi obeznanych w #prawo bądź interesujących się prawami konsumenta. Zadaję to #pytanie, bo nie mam pewności, czy te podjęte środki wystarczą. Na umowie jest 59 złotych miesięcznie, więc niemała kwota.
@iskra-piotr Ale właśnie tu jest ten problem, że oni mają podpis babci (akwizytor pojawił się osobiście), a babcia nie ma żadnego dokumentu i potwierdzenia, że do takiego odstąpienia doszło.
@Adams_GA Też tak podejrzewam właśnie. Na wszelki wypadek będzie trzeba wysmarować pisemko i puścić poleconym. Rozumiem, że wysłanie wniosku o odstąpienie umowy, podpisanie go i nadanie poleconym wystarczy? I nie wymigają się potem w jakiś sposób?
Potwierdzenie odbioru, właśnie, słuszna uwaga. A co jeśli powiedzą, że nie wysłałem im żadnego wniosku, tylko wmówią mi, że zostało nadane coś innego? Jak udowodnię, że w tej przesyłce znajdował się wniosek o odstąpienie od umowy?
@Siemomyslaw: no to trzeba ich przycisnąć, żeby jakiś papierek dali/podpisali na potwierdzenie rozwiązania. I w razie problemu lepiej nie iść z tym do UOKiK'u bo to zajmie tyle czasu, że zdążą 5 faktur wysłać przed decyzją a i tak się wybronią w postępowaniu urzędowym, bo mają specjalistów od tego. :)
Na całe szczęście babcia od razu po tym zadzwoniła do mnie z pytaniem, czy dobrze zrobiła.
Natychmiastowo kazałem jej wypowiedzieć umowę. Babcia oddzwoniła na infolinię i ustnie odstąpiła od umowy (poprzedzone to było weryfikacją w postaci podania daty urodzenia).
Z racji tego, że są to zawodowi sk***wiele, którzy #oszukujo nieświadomych, starszych ludzi i nie mam za grosz zaufania do tej "firmy" i wkurzają mnie niemiłosiernie tego typu nieetyczne praktyki, mam wątpliwości, czy ustne odstąpienie od umowy przez telefon wystarczy, aby za miesiąc nie przyszła jakaś faktura (wiadomo, potem odkręcenie tego będzie dużo trudniejsze).
Czy mimo tego warto jest napisać i wysłać wniosek o odstąpienie od umowy w formie pisemnej, listem poleconym?
Z góry dziękuję za odpowiedź ludzi obeznanych w #prawo bądź interesujących się prawami konsumenta.
Zadaję to #pytanie, bo nie mam pewności, czy te podjęte środki wystarczą. Na umowie jest 59 złotych miesięcznie, więc niemała kwota.
@Siemomyslaw: oczywiście. Nie masz żadnego dowodu odstąpienia
Ale właśnie tu jest ten problem, że oni mają podpis babci (akwizytor pojawił się osobiście), a babcia nie ma żadnego dokumentu i potwierdzenia, że do takiego odstąpienia doszło.
@Adams_GA
Też tak podejrzewam właśnie. Na wszelki wypadek będzie trzeba wysmarować pisemko i puścić poleconym.
Rozumiem, że wysłanie wniosku o odstąpienie umowy, podpisanie go i nadanie poleconym wystarczy? I nie wymigają się potem w jakiś sposób?
Wybaczcie, że tak drążę temat, ale z
A co jeśli powiedzą, że nie wysłałem im żadnego wniosku, tylko wmówią mi, że zostało nadane coś innego?
Jak udowodnię, że w tej przesyłce znajdował się wniosek o odstąpienie od umowy?