Wpis z mikrobloga

Iść za głosem serca czy rozsądku?
Stoję przed ogromnym dylematem, już ponad od roku. Otóż.. czuję, że nie wybrałam właściwej drogi w moim życiu, tj. kierunku studiów oraz tego, co się z tym wiąże. Studiuję techniki dentystyczne, to mój ostatni rok. Nie jestem usatysfakcjonowana tym kierunkiem, a zwłaszcza faktem, że nie mogę się dalej w nim kształcić, a uczyć się uwielbiam i nie wyobrażam sobie, że to już koniec mojego studenckiego, naukowego życia. I teraz dylemat:
ROZSĄDEK mówi: kontynuuj zębowy kierunek, masz już pewną podstawę pod stomatologię, dużo wiesz, dowiesz się więcej, więcej się nauczysz, to zawód z prestiżem, pieniądzem, rozwojem. Pracowałam kilka miesięcy jako asystentka, wiem z czym wiąże się ten zawód i mogłabym to robić. Tylko popraw maturę i jazda. Super.
SERCE mówi: weterynaria. Kocham zwierzęta, kocham z nimi przebywać, kocham je obserwować i wciąż nie mogę wyjść z wdzięczności, że tuż obok mnie chodzą tak przecudowne istoty (bez shitstormu, wiem, że weterynarze nie miziają się z kotami, tylko wykonują ciężkie zabiegi, grzebią krowom w anusach itp, WIEM, jestem świadoma, ale krowy też kocham), i czuję, że mam obowiązek pomóc i ulżyć im w cierpieniach, że jestem im to winna. Prestiż też mam, pieniądze mniejsze, zawód rozwojowy.

Cholernie boję się, że będę żałować którejś z decyzji. Co radzicie Mirki? Może Wasze świeże spojrzenie na ten temat coś mi podpowie.

#dylematzycia #serce #rozum #czorobicz
  • 9
@lunam: Skończ szkole z zębami, bo ci malo zostalo, lepiej miec papier z tego niż zrezygnować i nie miec nic. Po zębach idź na weterynarie albo zalap sie na pracownika zoo.
@lunam: po pierwsze w pracy weterynarza nie najgorsze jest pchanie ręki w odbyt krowy, a np. przekazanie rodzinie z małym dzieckiem, że jego najlepszy szczeniak-przyjaciel musi zostać uśpiony i potem to zrobić. Tak samo trudne jest odmawianie leczenia zwierzętom osób, które na to nie stać.

Niestety to nie dr Dolittle i obcinanie pazurków różowym królisiom.

Ale pomijając ten temat na twoim miejscu wybrałbym stomatologię, bo jestem z tych ceniących dobrobyt finansowy
@cadwell: jeśli szczeniak jest śmiertelnie chory, nawet nie ma nad czym dyskutować. Najgorszym koszmarem byłoby dla mnie uspanie całkiem zdrowych małych kociąt czy szczeniąt, bo nie mają opieki. Ale wiem, że przywykłabym do śmierci.
techniki oczywiście skończę, nie chcę zostać na lodzie, ale zastanawiam się, co później


@lunam: jeżeli możesz, idź na weterynarię. Ostatecznie dobrze jest lubić swoje życie.