Wpis z mikrobloga

Pracodawca to nie uczelnia, nie interesuje go ile masz lat ani jak nabywasz wiedzę, ale jak ma możliwość zatrudnić doświadczoną osobę zamiast inwestować przez owe 10 lat w nowego pracownika, to oczywiście wybierze doświadczonego. Nic w tym specjalnie zaskakującego nie ma. Jedyne co może oburzać to jeśli dyplom uczelni de facto jest nic nie wart dla pracodawcy. Ale to już reklamacje do uczelni, nie do pracodawcy.
@lupaczkokosow: Pierdzielenie nieudaczników. Ja na studiach dziennych na pełen etat pracowałem przez co studia kończyłem już z bagażem doświadczenia i dwoma językami obcymi biegle.

Nooo aleeee wygodniej jest studiować te swoje filozofię i #!$%@?ć się całymi dniami a później zwalać na bóg wie czego winne państwo lub co gorsza pracodawce który nie chce mieć w swoim zespole człowieka który kompletnie nic sobą nie reprezentuje. Dla mało ambitnych są zawodówki.

P.S -
Pierdzielenie nieudaczników. Ja na studiach dziennych na pełen etat pracowałem przez co studia kończyłem już z bagażem doświadczenia i dwoma językami obcymi biegle.


@corpseRott: kiedy wy #!$%@? zrozumiecie, że takie zatrudniane bez dyplomu, luźna atmosfera, elastyczne godziny pracy to nie licząc sporadycznych wyjątków to tylko w IT. Ja studiuje mechanikę i budowę maszyn. Ty spokojnie możesz być nawet Seniorem bez wykształcenia, mi nikt nie pozwoli być konstruktorem bez papierka.
@zackson: Konstruktorem może nie, ale ja też pracuję od 3 roku (mibm, ale na energetycznym... magistra skończyłem przez to rok później). Na początku moja praca nic wspólnego z tym co chciałem robić nie miała... ale firma tak. Ostatecznie tuż po studiach jestem dokładnie tam gdzie chciałem.