Wpis z mikrobloga

Mirasy wiecie co jest najgorsze w alkoholizmie? Nie to ze sie napije. Tylko mysli o tym.
Wstalem rano wszystko ok, kawa.. Sniadanie.. Trasa do pracy 35km, i nagle mysl z nikad moze by tak piwo..
Wtf?
Szybka inna mysl.
Nie #!$%@?, masz za duzo do stracenia. Synek opamietaj sie.
Ok. Spokoj na chwile. Ale #!$%@? znowu mysl o alkoholu.. ##!$%@?
Pierwszy lepszy numer z help listy.. Krotka rozmowa.. I jak narazie ok, ale prosze w myslach i na kolanach sile wyzsza o spokojny dzien #slaweknaodwyku
  • 8
@bslawek: Ja alkoholizmu nie zaznałam, wręcz nie lubię alkoholu, więc trudno mi się odnieść do takiej niekontrolowanej chęci napicia się, ale przez długi czas byłam uzależniona od słodyczy. Wiadomo, nie tak destrukcyjne jak alkoholizm, ale naprawdę ciężko było mi przerwać ich #!$%@?. Ostro się nimi zniszczyłam, już ich kilka lat nie jem, ale czasami mam napady - nawet cukier bym zeżarła jakbym się nie powstrzymywała. Daję jednak radę, bo stawka jest
@bslawek: Udalo mi sie rzucic alkohol i trawke, czesciowo tez szlugi (e-papieros). Mialem kilka podejsc i zauwarzylem jedna prawidlowosc. Najgorszy i najbardziej zdradziecki jest moment kiedy przestaje Cie tak naprawde ciagnac fizycznie. Myslisz wtedy ze pokonales nalog i dostajesz noz w plecy od swojej psychiki, ktora mowi Ci "jedno piwo/skreta mozesz sobie trzasnac, tyle czasu jestes czysty ze nic ci nie grozi" i to jest wlasnie ten moment kiedy przgrales. Trzasniesz