Wpis z mikrobloga

Mirki ręce opadają... Ślub, wyjeżdżamy z parkingu pod kościołem, chłopak cofając uderza w nas. Przyznaje się, przeprasza, oświadczenie o winie spiszemy już na sali weselnej, bo będzie łatwiej. Przychodzi co do czego ojciec typka Janusz jakich mało, przekonał chłopka, że to jednak nie jego wina, że nic nie widział jak cofa. Afera mocno, chcą przelać 100 zł na konto (wgniecone prawe nadkole i kawałek drzwi). My dzwonimy po policję, Janusz: Anon idź po wujka policjanta. Koniec końców zostałam sama na weselu, mój #niebieskipasek na komendzie jako świadek :( #smutnabaza #logikaniebieskichpaskow #typowyjanusz
  • 21