Wpis z mikrobloga

taka sytuacja dziś - jadę do centrum, wszystkie parkingi #!$%@?, bo narodowy poświąteczny spacer, ale w końcu znalazłem miejsce. Dwa auta dalej było jeszcze jedno, ale po chwili obok tego miejsca zwolniło się drugie i były dwa miejsca wolne obok siebie. Wysiadam, wyciągam wózek z bagażnika dla gówniaka, a tam podjeżdża sobie kolo (dziadek +/- 60 level) z żonką vectrą z czasów mojej młodości i pakuje się centralnie na linię oddzielającą te dwa miejsca. Nie, nie poprawił. Zgasił silnik. Wysiada. Kaszkiet zakłada. Żonka też (wysiada). Rozpoczynam więc namiętny dialog:
Ja: Na dwóch miejscach Pan zaparkował.
Kolo: (patrzy na swoje dzieło) No mało miejsca tu jest, wie Pan, drzwi mi obiją zaraz..
Ja: Inni jakoś dają radę, jak Pan widzi.
Kolo: (już z gulem) A co, Pan chce tu zaparkować?
Ja: Nie, ja już, jak Pan widzi, zaparkowałem, ale pewnie zaraz ktoś chętny podjedzie.
Kolo: Widzi Pan, że mało miejsca jest.
Ja: To do zarządu dróg niech Pan napisze.
Kolo wsiada #!$%@? do auta, poprawia, średnio mu się udaje, bo równo z linią tym razem, ale niech mu będzie, cel osiągnięty. Wysiada, #!$%@?, ja stoję i patrzę na niego.
Kolo: (sarkastycznie) I co, dobrze teraz?
Ja: Wie Pan, po tą są narysowane linie, żeby widzieć czy dobrze. a jak Pan nie widzi, to trzeba się do optyka wybrać.
Kolo nie wytrzymał, że mu jakiś gówniarz podskakuje, jeszcze przy żonce autorytet jego i nieomylność podważa, i wypala:
"Pójdę!! I będę Pana codziennie widział!!!"

kurtyna

p.s. karny #!$%@? mu w dupę

#gorzkiezale #takasytuacja
  • 1